46
kowskiój, gdy w tem i Wacław w Pradze umarł.
Dobrze przyjęto Władysława i został królem Polskim po raz trzeci. Teraz juz nie oddał się bezczynności, bo potrzeba było całój jego zdolności umysłu, aby u trzy -mad siebie na tronie, i z upadku Polskę wydźwignąc. Raźnym pochodem wyrzucił załogi Czeskie z zamków Polskich. Wkrótce potem i syn Wacława w Pradze zamordowanym został — na zewnątrz nie było się juź czego obawiad. Lecz wewnątrz miał jeszcze Władysław nieprzyjaciół. Duchowieństwo było zawsze jeszcze złój woli na niego.
Księztwa Poznańskie i Kaliskie nie jego , ale księcia Henryka Głogowskiego zwierzchnikiem swoim uznały. Miasto Gniezno teź pobudzono, iż nie wysłało oznak władzy królewskiój, a zatem wstrzymało koronacyą. Siły dośd miał Władysław, aby wymusid czego żądał, ale nie chcąc krwi Polskiój przelewad, postanowił czekac na lepszy namysł opornych. Juź prawie od pół wieku odłączało się po trochę Pomorze od Polski. O te czasy juź bardzo słabo utrzymywało się zwierzchnictwo Polski w tych krajach. Rządzca kraju tego Piotr Szwenc, widząc, źe Władysław Poznań i Kalisz zostawia tak łagodnie na własną wolę sądził, źe on całkiem potrań się wyłomac z pod panowania Polski. Lecz nie chodziło mu
0 kraj, chciał pieniędzy i ofiarował sprze-dad Pomorze Margrabiemu Brandenburgskie-mu imieniem Waldemar.
Władysław dowiedział się o tój zdradzie
1 pochwycił zdrajcę Piotra Szwenca, lecz równie spiesznie ocalid Pomorza nie był w stanie. Było to roku tysiąc trzysta siódmego, raptownie zalały wojska Branden-burgskie Pomorze. Małe Polskie załogi musiały z miast ustępować, miasta zaś poddawały się nieprzyjacielowi. Jedno tylko czuło się silnym i wywiesiło dumnie chorągiew Polską.
Był to Gdańsk, najsilniejsza podpora panowania Polskiego na Pomorzu. Załoga Polska dzielnie broniła miasta tego, które ) jednak po większej części mające mieszkań-s ców niemców, mogło i zdradą dostać się | w ręce Brandenburezyków. Chcąc od tego 5 uchronię się, dowódzca załogi, gdy Włady-\ sław posiłkować go nie mógł, wezwał na i pomoc rycerzy Krzyżowych. Chętnie bar-\ dzo mistrz Krzyżaków pomoc obiecał, ale \ pod warunkiem, ażeby Gdańsk przez rok s cały został w ręku Krzyżaków kosztem kró-\ la utrzymywanych.
\ Tajemnie weszły do miasta posiłki Krzy-\ żackie. I Brandenburczycy z przerażeniem i zobaczyli ich zarazem na wałach miasta i i w wycieczce. To spowodowało wojska Bran-\ denburgskie do odwrotu spiesznego. Lecz \ czego się król Łokietek obawiał znając J Krzyżaków, to się teź stało, j Zakon ten czego się dotknął lubił przy-\ właszczyc sobie. Skoro nieprzyjaciel odstą-\ pił i nie było juź żadnego niebezpieczeń-j stwa, przybywali wysłańcy z kłamanemi doniesieniami jedni po drugich, strasząc za-1 łogę Polską wielką siłą nadciągających \ Brandenburezyków. Aby dowódzca Polski | coraz więcój posiłków od Krzyżaków żądał, i Napływało ich teź codzień, coraz to więcój, | aż się dość mocnemi uczuli do wykonania S swojego zamiaru. Napadli raptem rycerzy | Polskich, wyrzucili ich z miasta, z zamku i | szańców, i zajęli miasto w posiadłośó z tem \ oświadczeniem, źe go królowi oddadzą, sko-| ro im zapłaci tyle, ile oni żądali. Usługi \ jednak swoje oszacowali jak mogli najdro-j źój, bo im właśnie o to chodziło, aby ich | nie spłacono. Żądali sto tysięcy mark srebra, i co wtenczas było sumą nadzwyczajnie wiel-
|s ką. Król Władysław żądał rozmówić się z wielkim Mistrzem, ale i ta rozmowa nie sprowadziła porozumienia. Musiał się król wziąśe do oręża. Lecz nim zdołał to przywieść do skutku, postarali'się jego nieprzyjaciele o wywołanie buntu w kraju. Musiał się zatrudnić uspokojeniem kraju. Tymczasem Krzyżacy wzięli całe Pomorze na wy-nadgrodzenie siebie za obronę Gdańska, a i to miasto wraz z Pomorzem zatrzymali.
Jasiek. No Stanisławie, czemże byli ci Krzyżacy, czy poganie?