119
119
wy-
o
d-
o-
a-
aoh
oyjnego jest minimalna. Oto rozmowa, jaka toozy się na soenie, gdy po raz pierwszy podnosi się kurtyna w sztuce Johna Whitinga "Urodziny" (rozmawiają małżonkowie: Stella i Charles):
STELLA: Słuohaj!
(Stoją bez ruchu, słuchają. Gdzieś daleko zegar kościelny wybija godzinę).
CHARLES: Wpół.
STELLA: Do dziesiątej?
CHARLES: Chyba.
STELLA: Może do dziewiątej?
CHARLES: Nie.
STELLA: Ale na pewno nie jedenastej.
CHARLES: Nie. Wpół do dziesiątej. Pada deszcz? /
STELLA: (Stella podeszła do zegara, żeby go nastawić).
Właściwie nie wiadomo, która godzina. Nie, deszcz nie pada.
CHARLES: Ale padał dziś rano. (ziewa)
STELLA: Nie ma klucza.
CHARLES: Zobaoz za zegarem. Jest?
STELLA: Tak. Nio się w nooy...
CHARLES: Ten klucz zawsze spada na podłogę. Jest?
STELLA: Tak. Nic się w nocy nie stało?
CHARLES: Nie. (Stella nakręca i nastawia zegar). Dawno wstałaś? STELLA: Dwadzieścia minut przed tobą.
CHARLES: Nio nie słyszałem.
STELLA: Spałeś. Nakręoę tylko, żeby szedł.
CHARLES: Tak, lepiej niech nie bije. Bo i tak nie wiadomo, która godzina...
(akt X, przekł. K. Piotrowskiego)
Rozmowa rodzi się tu z błahego życiowego faktu: mówiąoy nie wiedzą, która godzina i starają się ustalić ozas. Starania te wraz z okolicznościowymi uwagami charakterystycznymi dla porannej krzątaniny domowej (pogoda, spędzanie nooy) stanowią jedyną jej treść. Istotna jest ohęć ustalenia swojej sytuacji wobeo rzeozywistośoi zewnętrznej, do dialogu nie włąozyła się jeszcze myśl. Repliki są zdawkowe, krótkie, nie ma w nich nio, poza komentarzem do sytuacji. Słowa użyte podozas rozmowy stanowią minimum konieczne dla porozumienia się. Ponadto dialog jest stylizowany na rozmowę "żyoiową", nie ma w nim najmniejszych pretensji do ljjterackośoi.
Krańcowym przykładem dialogu sytuaoyjnego jest "scena bez słów" - oparta na komizmie sytuacyjnym scena komediowa, której kształt językowy sprowadzony zostaje do niezbędnego i już n i e-samodzielnego minimum. Jężyk został ostatecznie zdo-m-ir.r.wany przez sytuacje. W "Grzegorzu Dyndale" Moliera na nocnej