czwartego roku. Naród tem bardzićj cie- l szył się tem zdarzeniem, że od śmierci \ Krzywoustego, nikt sławy imienia Polskie- i go nie poparł. Y/szyscy teraz ubolewali S nad tem, że Leszka nie osadzono na tronie. < Władysław Laskonogi, dowiedziawszy się i o usposobieniu umysłów narodu, stanął > przed swoim dziewiętnastoletnim krewnym < Leszkiem i powiedział: Ty jesteś bohate- i rem, jakim ja nie jestem. Naród kocha eic- > bie, więc się tobie należy być królem. I od- s dał mu berło i koronę, sam się zaś usunął i do ziemi dziedzicznej Wielkopolski. i
Wójt. Dziwna rzecz z temi książętami! ■
To trzeba bardzo sprawiedliwego, aby tak < z tronu ustąpić. Nieprawda Stanisławie? j Stan. A nadewszystko skromnego. Cnót j takich nie brakło pomiędzy potomkami \ Krzywoustego. Lecz co ma fałszywą pod- \ stawę, to choć pięknie się wydaje, na złe > wychodzi. Zawsze jeszcze ci książęta nie s pojmowali, że otoczeni nieprzyjaciołami po- < winni się byli starać o rząd silny i stały. j Że kraj rozdzielony, coraz rnnićj będzie s poważany na zewnątrz, coraz słabszy na < wewnątrz. A w takim kraju zniszczeć musi j szczęście ogólne, a w następstwie i szczę- > ście ludzi pojedynczych. <
I rządów Leszka pierwszym krokiem \ b)d dalszy podział kraju, Potwierdził brata > swojego Konrada, księciem na Mazowszu. \ Ten Konrad zaś nie umiał rządzić, powo- i dował się radami swojego poufałego sługi S Czapli. Na jego podmowę stracić kazał s mężnego i zasłużonego wodza, Krystyana < wojewodę Płockiego, któren kraj szczęśliwie J bronił od nieprzyjaciół.
Pruscy poganie, którzy się tylko jego bali, < wpadli wielką nawałą do Mazowsza, i kraj i pustoszyli* Konrad nie umiał sobie sam radzić, i za namową biskupa Pruskiego, spro- s wadził mnichów niemców, zwanych Krzy- j żakami. Nadał im ziemię Chełmińską, z o- > bowiązkiem bronienia granic od napadu po- \ gan. Późnićj ci sami Krzyżacy stali się Polski najzaciętszemi i najniebezpieczniej- i ^zemi wrogami, \
Bart. A to taki król Leszek, nic mógł bratu pomagać?
Stan. Miał wiele do czynienia gdzie in-dzićj. Daniel syn poległego Komana nie mógł się utrzymać na tronie ojca, bo był jeszcze dzieckiem. Więc koronę Halicką wziął z przyzwoleniem Leszka, Koloman królewicz Węgierski, wydawszy za niego córkę swoją Salomeę. Lecz gdy Węgrzy nawracać zaczęli gwałtownie Rusinów na obrządek łaciński, zrobili się nienawistnemi Rusinom. Postrzegłszy to Leszek, wezwał Masława książęcia Smoleńskiego, wielce zacnego człowieka. Ten wygnał Węgrów i rządził Haliczem aż do pełnoletności Daniela.
W Wielkopolsee także było nieszczęście. Było tam dwóch książąt^ Władysław Laskonogi i Otto. Ciągle ze sobą się spierali i bojowali. Szlązk podzielony był na wiele cząstek, które pomiędzy sobą były w sporze, a w dzielnicy samego Leszka, dwie możne szlachetne rodziny: Odrowąże I Gryfy bojowały pomiędzy sobą. Król osądził, ze prawo znajdowało siś na stronie Odrowążów. Gryfy rozgniewani zwołali Henryka Szlązkiego do kraju, ofiarując mu pomoc w opanowaniu tronu. Już stał z wojskiem pod Krakowem, gdy żona jego Jadwiga, późniój przez kościół świętą uznana, potrafiła go od tój napaści powstrzymać. Leszek osiedziawszy się trochę,r na nowo cli ciał Pomorskiego księcia Świętopełka przymusić do złożenia hołdu Polsce, bo czując ją słabą, ogłosił się niepodległym. Nie miał siły Leszek, aby go do tego przymusić. Wziął się do wybiegu. Ogłosił walną naradę i zwołał co znaczniejszych obywateli kraju na święty Marcin do Gązawy. Zaprosił tam także księcia Świętopełka. Zamiarem jego było, uwięzić księcia i do złożenia hołdu w taki sposób przymusić. Lecz Świętopełk o tem się dowiedział, j niespodziewanie na Gęzawę napadłszy, Leszka z kąpieli zabrał i zabił.
Bart. Otóż choć to niby bohater, nie wiele zrobił.