237
że człowiek może się zniżyć swem postępowaniem do roli zwierząt, ale bynajmniej, że zwierzę ma rozum. Co się zaś tyczy uw7agi Darwina, że nie wiemy, co czują krowy, gdy na widok padającej wśród nich towarzyszki koło niej się gromadzą, to rzeczywiście przyznajemy się w pokorze do nie-wiadomości w tym względzie; czekamy, aż nam to powie któryś z tych, co chcą zrównać człowieka ze zwierzęciem.
Pokazuje się więc z tego wszystkiego, że ową mniemaną „mądrość44 i „rozum44 zwierzęcy ograniczyć można do instynktu, pamięci zmysłowej, nawet do świadomości, byle nie samo-wiednej, bo tej zwierzę nie posiada; czuje ono wprawdzie „swój44 ból, ale nie może oddzielić swego: ja, które cierpi, od bólu samego; z chwilą, w którejby zwierzę zdobyło się na samowiedne: ja, w tern znaczeniu, jak to wprzódy wyłożyliśmy, zjawiłby się rozum, z rozumem czytanie i pisanie, i cała literatura. Tego podobno jeszcze nie mają zwierzęta, lubo ich dwunożni bracia po materyi skrzętne w tym kierunku robili poszukiwania.
Lecz co wuęcej, my nietylko tak możemy tłómaczyć objawy życia zwierzęcego, my je musimy tak tłómaczyć. Dlaczego? Bo jeżeli celowe działanie zwierząt dzieje się u nich samowiednie, zapomocą rozumu, to doprawdy człowiek byłby najgłupszem chyba ze wszystkich stworzeń. Taka prosta prze-dzierzgnica, którą tylko zapomocą silnie powiększającego mikroskopu dostrzec można w kropli wody, zdradza taką znajomość fizyki i mechaniki, że człowiek musi powtórzyć z Li-neuszem: „Oniemiałem z podziwu i uwielbienia. Odnalazłem ślady Boga w stworzeniach; w tych dziełach rąk Jego, w najmniejszych nawet, w tych, które się wydają żadne, co za siła, jaka mądrość, jaka niewytłómaczona doskonałość44 ').
Oto leży przedzierzgnica na samem dnie kropelki wody; po kilku minutach spostrzegać się dają w jej pobliżu świetlne punkciki, które łącząc się, tworzą drobniutką kulkę powie-
l) „Przegl. pow.“ 1. c., str. 3'ż.