130
ozy pospolitej. Oburzenie to kraju przeszło w czyn.
Zawiązała się konfederacya w Barze na Podolu, której celem jawnym była wojna z Moskwą. Na jej czele stanęli najprzód ci, co ją obmyślili i zawiązali, Józef Puławski starosta Warecki i Adam Krasiński biskup Kamieniecki. Potem przystąpili wojewoda Kijowski Franciszek Potocki, Michał Krasiński i kilku synów Puławskiego. W miarę , jak się dowiadywano po kraju o celach zawiązanej konfederacyi, wiązały się do niej inne mniejsze.
Może cel tak jawnie wypowiedziany, byłby pod broń połączył cały naród i kraj przyprowadził do odrodzenia, ale król tą rażą nie wahał się jak w czasie konfederacyi Radomskiej, tylko rozkazał wojsku Polskiemu łączyć się z Moskiewskim naprzeciw konfederacyi. I staczała boje krwawe z wojskiem Moskiewskim i Polskim.
Zawiązana w roku tysiąc sześćdziesiątym ósmym, walczyła z różnym szczęściem przez lat kilka, niknąć i pokazując się po całym kraju, jak błędny ognik. Państwa Europejskie uznały ją prawną i jądrem Rzeczypospolitej Polskiój. Turcy wydali wojnę Moskwie, popierając jej żądania. To jest żądali także, aby Moskwa wojska swoje cofnęła z Polski.
Cesarz Austyacki Józef zachęcał ją do działania i miasto Preszów na Węgrzech przeznaczył na bezpieczne rządu konfederacyi schronienie. Król Francuzki wspierał ją ludźmi i pieniędzmi. Gdyby wszystkie te siły były mogły być skupione, inną rzecz cała byłaby wzięła postać. Wojska Polskie wprawdzie nie biły się chętnie z rodakami, więc ich rzadko naprzeciw konfederatom używano, ale i łączyd się z niemi nie mogły, bo były posłuszeństwem z królem związane. Pomimo to, i chód konfederacya mało pomiędzy swojemi liczyła zdolności wojskowych, zajęli byli Kraków i Częstochowę i żądali od króla, aby się do nich przyłączył, ażeby siły całego narodu złączyły się w jedno.
Wahał się król czas jakiś— potem ser
deczniej oddał się wpływom Moskiewskim. Teraz konfederacya widząc w królu prze-| szkodę wyswobodzenia narodu z obcój prze-} mocy, a nawet do połączenia sił jego ńa-j przeciw nieprzyjaciela, ogłosiła bezkrólewie \ roku tysiąc siedmset siedmdziesiątego. Uwa-\ źając go zaś za narzędzie skutecznej napa-\ ści w ręku nieprzyjaciół, umyślono porwać \ go z Warszawy, i jako zakładnika zawieść \ do Częstochowy. Kazimierz Puławski kasz-\ telan Sanocki, najwaleczniejszy i najszczę-j śliwszy z rycerzy konfederacyi, stał wtedy j na czele jej zbrojnych i rozkazywał w Czę-
|s Stochowie.
Jeden z rycerzy konfederacyi Strawiński ofiarował się dzieło to uskutecznić. Z wielką przebiegłością i zręcznością prowadził rzecz całą, ale wtedy, kiedy już mając króla w ręku, uprowadzili go za miasto, w ciemności nocy niebacznie rozdzie-< liii się i zbłąkali.
Król znalazł się w towarzystwie tylko i jednego konfederata, skłonnego do zdradze-\ nia zamiarów konfederacyi, wrócił nazad, | a nieszczęśliwie pochwyceni za ten czyn, i któren natchnęła miłość kraju, straceni zo-\ stali. Sprawa ta przeraziła konfederatów. Różnie się trafiało; zwyciężali oni, zwyciężano ich. Nad tymi których pochwycono i w niewolę, zdziwiano się najczęściój okru-
I' tnie nie jako z rycerzami których strzeże prawo narodów, postępowano z niemi.
Wszystko to jednak uważali jako prześladowanie nieprzyjaciół, które tern hardzidj upoważniało ich do położenia końca ich w kraju przemocy. Jednakże za czyn przedsięwzięty dla wybawienia kraju, znajdą się sądy potępiające, znajdą się kaci we własnym narodzie, to nie przyszło im do głowy.
\ Teraz upadła ich odwaga. Coraz ma-j lała ich liczba. Jeszcze Kazimierz Puławski
Inie tracił odwagi ani nadziei. Nie mogąc się utrzymać gdzieindziej, schronił się w nasze góry. Wąwozy pełne śniegu, nasadzone czasem skrycie źelaznemi widłami, dawały ochronę obozom konfederackim. Lecz gdy nadzieje pomocy znikały jedna po dru-