Manipulacja w językue

Manipulacja w językue



46 Jacek Warchoła

jest to po prostu mechanizm koniecznie się ujawniający, jeśli na komunikat spojrzymy jak na element pewnego działania społecznego (o tym w dalszej części artykułu)? Może też trzeba poszukać jakiegoś innego terminu na określenie zjawiska, które tu próbuję opisać.

Zwłaszcza że o swoistej manipulacji mówimy np. w przypadku rozdziału kar i nagród w społecznym procesie wymiany dóbr. Stymulowanie karami i nagrodami to w jakimś sensie zastępnik pojęcia manipulacji, której zakres znaczeniowy oczywiście się rozszerza - każda bowiem nagroda jest zawsze stymulacją, a zatem - manipulacją (Puzynina 1992, s. 210). W ten sposób manipuluje się całymi grupami społecznymi: system bodźców dla grup pracowniczych, odprawy dla górników, aby nie strajkowali, manipuluje się ludźmi, stymulując popytem na określone grupy towarów i usług itd. To wprowadzałoby nicobciążone jednoznacznie negatywnie, techniczne -jeśli można tak to ująć - rozumienie manipulacji, poszerzające jednocześnie jej pole występowania.

Niekoniecznie także manipulacja łączyłaby się z władzą, ideologią, propagandą ocenianą negatywnie. Dziś, przed planowanym wejściem Polski do Unii Europejskiej, wyraźnie mówi się o tym, że nie wolno zmarnować tego czasu i że trzeba „pracować” nad społeczeństwem, aby mogło ono w 2003 roku przystąpić do referendum na temat przyłączenia Polski do Unii Europejskiej. Co znaczy w języku polityków „pracować nad społeczeństwem”? Znaczy zapewne to, że władza będzie chciała wprowadzić program promocji idei wspólnej Europy i naszego uczestnictwa w Unii, ale też oznacza ukryty program manipulacji nastrojami społecznymi - nakłanianie obywateli do tego, aby w określonym czasie poszli do urn i glosowali za wejściem do Wspólnej Europy. To jest niewątpliwie manipulacja, owszem, w dobrej wierze, na rzecz dobrze pojętego interesu społecznego, ale przecież manipulacja, którą politycy i specjaliści od nastrojów społecznych nazywają dla niepoznaki socjotechniką. I niech nikogo nie zwiedzie pozorna jawność tego procesu (manipulację traktuje się zwykle jako mechanikę działań ukrytych). Pilny obserwator sceny politycznej już może odnotować mentalne zjawiska komunikowania przez media i tzw. specjalistów - ekspertów, dziennikarzy, wizji Europy jako bogatej rodziny - ewentualność nieprzyjęcia nas określana jest jako „marginalizacja” Polski, „pozostaniemy poza nawiasem”, będziemy „samotnym człowiekiem Europy”, zostaniemy odcięci od „życiodajnych źródeł finansowych”. Wszystkie te racjonalne wywody, na które natrafimy w prasie lub mediach elektronicznych, uzasadniane potrzebą polityki informacyjnej, mają silne podłoże emocjonalne, wyraźnie podtrzymywane przez frazeologię i leksykę, umiejętnie, bo niejawnie podpowiadającą, co jest dobre, a co zle: wszyscy wolimy przecież być razem z rodziną niż poza nią i nikt nie chce czuć się człowiekiem z marginesu.

Zjawisko manipulacji jako obiekt refleksji naukowej trudno pominąć, a jednocześnie trudno o nim mówić bez towarzyszących temu emocji. J. Bralczyk w nie tak dawnej publikacji na ten temat (Bralczyk 2000, s. 244-252) już na wstępie kwestionuje manipulację nie tyle jako zjawisko, ale jako przydatny dla językoznawcy termin. Ciążą na nim negatywne doświadczenia działań dziennikarskich z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, kiedy to zjawisko zostało zdemaskowane i opisane (także przecież przez poezję tzw. nurtu lingwistycznego), a w refleksji naukowej przywoływany jest demaskatorski dyskurs opozycji politycznej tych lat. Żeby podjąć na nowo rozważania o manipulacji, trzeba albo zedrzeć z niej osad ideologiczny, albo próbować znaleźć inny termin, opisujący obiektywnie proces... No właśnie, jaki proces: dyskretnego nakłaniania odbiorcy do takich a nic innych działań (takiego a nie innego sposobu myślenia), powodowania odbiorcą, aby ten postąpił według pewnego obmyślonego przez nas scenariusza, narzucania naszego sposobu myślenia i działania, przekonania go do pewnego sposobu postępowania tak, aby się nie zorientował, że nic jemu, lecz nam na tym najbardziej zależy? Wszystkim tym jest manipulacja, ale żadne słowo tu zastosowane nie oddaje tak dobrze mechanizmu, który próbujemy opisać, a który odnaleźć możemy zarówno w tekstach politycznych, agitacyjnych (często moralnie podejrzanych), publicystycznych i reklamowych, jak i w tekstach niemających tego charakteru, np. doniesieniach agencyjnych, kazaniach i potocznych rozmowach czy w publikacjach naukowych, których istotą jest jawna obrona pewnych racji (stawianie racji i ich obrona).

L. Wittgenstcin konstatuje taką sytuację i choć odnosi swoje słowa raczej do racji związanych z pojmowanymi po Levistraussowsku dyskursami (myślenie naukowe vs. magia), to obserwacja na temat wewnętrznego mechanizmu perswazyjności, funkcjonującego w każdej grze językowej podjętej przez uczestników komunikacji, będzie obowiązująca:

Czy popełniłem błąd stosując się w swoicli działaniach do zasad fizyki? Czy mam rzec, że nie mam po temu żadnych dobrych racji? [...]


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Manipulacja w języku0 60 Jacek Warchoła the strategie goals of participant (parlicipants) in commun
Manipulacja w języku8 56 Jacek Warchoła Po 1991 r., kiedy prezydent de Klerk ogłosił koniec aparthe
Manipulacja w języku8 56 Jacek Warchoła Po 1991 r., kiedy prezydent de Klerk ogłosił koniec aparthe
Manipulacja w języku8 56 Jacek Warchoła Po 1991 r.. kiedy prezydent de Klerk ogłosił koniec aparthe
Manipulacja w językur 52    Jacek Warchoła bermas 1999, s. 460). Dla Habermasa wstęp
Manipulacja w języku 42 Jacek Warchoła go, jeśli chcemy się jej przeciwstawić, bardzo istotne jest
Manipulacja w języku8 56 Jacek Warchoła Po 1991 r.. kiedy prezydent de Klerk ogłosił koniec aparthe
Manipulacja w języku5 50 Jacek Warchoła tryczną kalkulację [szans] sukcesu, lecz przez akty dochodz
Manipulacja w języku7 54 Jacek Warchoła lub polityczne kieruje się zawsze tam, gdzie są już ugrunto
Manipulacja w języku9 58 Jacek Warchoła -    zmiany znaczeń o peryferyjny sem, który

więcej podobnych podstron