rydwanu, towarzyszyli im i badali w ich rżeniu lub przerażeniach znaków, przyszłość tlómaczących.
Czaszka końska wbita na drzewiec i obrócona przodem ku nieprzyjacielowi, jako znak przekleństwa, służyła za chorągiew w wyprawach zemsty za krzywdę. Antyr, bohater jednego z poematów północy, dosiada konia, którego miano: Bu kr a nos. Było to monstrualne stworzenie o byczej głowie, krzeszące nogami iskry po drodze, a tak twarde jak kamień. Kawalerya Germanów przedstawiała nieraz mieszane hufce, w których pieszy obok konnego w jednym walczył szeregu, tak jak się to u Beatów, Daków, Numidów i Iberów widzieć dawało, i jak roku 211 przed Chr., Rzymianie nawet walczyli, wsadziwszy po jednym pieszym żołnierzu, za każdego kawalerzystę, w starciu się w ten sposób wspólnie, pieszy walczyć obok konnego musiał. Cezar o tym rodzaju jazdy Germanów, tak powiada: „Germanie mieli 6,000 jazdy i tyleż rączej i walecznej piechoty; każdy pieszy był na śmierć i życie z jednym wybrali) m pobratan jeźdzcem. Obaj, jezdny i pieszy walczyli wspólnie wzajem ku sobie się cofali i w ciężkiej potrzebie wzajemnie się wspierali. Jeżeli który z jeźdźców ciężko ranny padł, to go między siebie piesi przyjmowali. W długim marszu lub w rączej ucieczce, piesi wprawni byli chwytać się za grzywę koni swych druhów i w najrączejszym biegu równego z nimi dotrzymywali kroku.
Pisarze starożytni wystawiają nam konia Germanów nierosłym i pozbawionym wdzięków Kommentariusze Cezara tak się o nich wyrażają: „Pomimo, że konie w Germanii urodzone są małe i niekształtne, to jednak Germanie codziennem ćwiczeniem, umieją je czynić zda-
140