wrócił na puszczę uspokajać plemiona. Wróciwszy, szeik napotkał pogoń; ałe ją wstrzymał zapytaniem: — Wy chcecie clopędzić Abu-Cheila na którego pochodowem pokoleniu, proroka zMedyny do Mekki niedościgniono ? Bóg jest wielki!
Więc Arabowie zwrócili konie. . . . Hrabia zaś bez przeszkody dopędził karawanę i razem z nią dojechał szczęśliwie do Damaszku."
Arabowie nie chętnie okazują swe konie oczom cudzoziemców, boją się złego wzroku i urzeczenia, a w takich przypadkach, w których muszą to uczynić, używają wielkiej Mach-Akacha pomocy, ażeby od złego uchronić ulubione swe bedewie.
Książe Puckler Muskow, który po wschodzie podróżował, jest tego zdania, że nader trudno dostać ztamtąd koni pierwszego rzędu, już to z przyczyny nadzwyczajnej ich ceny, już to dla tego, że podróż po pustyni jest niepewna, już to nareszcie że się Arab prędzej z życiem rozstać gotów, niżeli z dobrym bojowym koniem, ktary mu jego i rodziny życie zapewnia. Lecz ponieważ Arabowie pustyni prawie zupełnie ogierów nie chowają, a prze-dają je zaraz po ich odłączeniu, to jest w pół roku życia, przeto najlepiej nabywać konie tameczne źrebiętami, na październikowym jarmarku w Damaszku, gdzie zwykle wielka ich zgromadza się liczba. Źrebięta na tym jarmarku nie są drogie, należałoby je w Damaszku dopóty utrzymywać, aż już można ocenić ich przymioty, a wybrawszy najlepsze, te dopiero do Europy sprowadzać.
Konie szlachetnej krwi dzielą się w Arabii na kilka rodzin, które zamieszkują różne kraju tego części i pocho-
212