mentowem na piersi i licznie wszędzie rozsianemi kamieniami. Monarcha dzierżył w ręku złote berło a miał na głowie koronę cesarską pod pękiem piór czaplich i strusich białej i błękitnej barwy. Niepospolitej piękności wierzchowiec cesarski cisawy dzianet, przystrojony był w gwiazdę z drogich kamieni i w pióropusz wysoki na czole; cały zaś rząd jego pokryty rzęsiście srebrnemi i złotemi blaszkami, ciskał światłem na strony za każdym szlachetnego paradiera ruchem. Nieustępowali cesarzowi w okazałości tuż za nim postępujący rycerze w liczbie 12., którzy przedstawiali geniusze przodków monarchy. Każdy z nich złotą miał na głowie koronę, takież berło w ręku i otoczony był mnóstwem od srebra lśniących drabantów. Za geniuszami monarchów świetny postępował rydwan, w którym siedziała Sława cnotami otoczona bohaterskiemi. Cały pochód zamykały cztery wspaniale przystrojone rumaki pod świetnie ubranemi jeźdźcami, za któremi postępował tłum pieszy.
Kiedy długi ten orszak z 300 przeszło złożony osób przeciągnął dokoła placu, a rydwan Sławy stanął przed cesarzową; surmy ucichły i łagodnie zabrzmiała muzyka, wtórująca śpiewowi Sławy, która na nowo wzywała rycerzy żywiołów, aby ci na cześć najpiękniejszej w świecie perły rumaków swoich nie do morderczej użyli rozprawy, ale ich w wesołych radosnego festynu doświadczyli obrotach i pląsach. Do śpiewu Sławy dołączył się chór Cnót bohaterskich toż samo powtarzających żądanie. Wśród tego chóralnego śpiewu zatoczył się rydwan sławy we wnętrze świ ,tyni Wieczności, poczem oczyszczono środek placu, piesi pospieszyli zająć żywego oplotu do koła are-4'3