... Na wysokim wzgórzu, w miejscu gdzie Wisła zatacza szeroki łuk, stał zamek księcia Kraka. Wokół zamku, w drewnianych chatach mieszkali jego poddani. Żyli sobie pracowicie, dostatnio i spokojnie.
Aż tu nagle, pewnego dnia o świcie rozległ się potężny ryk. Zerwali się ze snu ludzie i z przerażeniem ujrzeli ogromne cielsko smoka, który pełzał ku rzece i rykiem domagał się jedzenia. Zobaczywszy pasące się owce nad rzeką, porwał jedną z nich, pożarł ją całą, po czym spokojnie wrócił do swej kryjówki.
I tak było co dnia. W obawie o swe życie ludzie podsuwali smokowi a to cielę, a to krowę, a to kozę i barana. Lecz żarłoczny i wiecznie głodny gad domagał się coraz więcej i więcej.
Wkrótce w osadzie zaczął panować głód. Smok wychodził coraz dalej od swej jamy, siejąc popłoch i przerażenie.
— Wielki i mądry panie! zwrócili się poddani do swego księcia — ratuj nas i nasze dzieci. Smok chce nas pożreć!
Wielce się zafrasował Krak. |
Zwołał radę najmądrzejszych f
swych poddanych i kazał im wy-myśleć sposób, jak się pozbyć groź- I nego smoka. Radzili, radzili, ale I nic nie mogli wymyśleć. Wreszcie po wielu godzinach ktoś zapro- I pono wał:
— Musimy mu dać na pożarcie siebie i swoje dzieci. Będziemy ] losować kto pierwszy!
— O, nie! — odezwał się z kąta | nieśmiały głos. — Ja znam sposób jak pozbyć się smoka. Tylko potrzebna mi jest skóra z barana.
— A któż to! Co za śmiałek! Kpiny sobie urządza? — Zaczęli | szemrać rajcowie.
Ale mądry książę Krak nie zwracał na nich uwagi i rozkazał:
— Dajcie mu natychmiast skórę z barana!
Wtedy dopiero na środek izby w której radzono, wyszedł młody jasnowłosy chłopak. Był to szewczyk z książęcej służby. Skłonił się nisko księciu, podziękował za zaufanie, jakim go, biednego szewczy ka obdarzył, i zaraz opuścił książęce komnaty. A w swojej izdebce
raźno zabrał się do roboty. W wielkiej dzieży wymieszał siarkę z trocinami i smołą. Potem jeszcze dodał siarki. Gdy mu przyn esiono baranią skórę, razem z łbem i rogami, nanizał na igłę długą dra-twę i zręcznymi ruchami zeszył skórę, a następnie wypchał ją przygotowaną mieszaniną: baran stał jak żywy.
Przed świtem wziął szewczyk barana na plecy i zaniósł przed smoczą jamę, sam zaś schował się za skałę. Gdy słońce wstało, smok jak zwykle wyczołgał się z jamy i już otworzył swą paszczę, by zgłodniałym rykiem domagać się jedzenia, gdy wtem spostrzegł barana. Łapczywie go połknął i syty cofnął się do jamy. Po krótkiej chwili wybiegł z pieczary i jak najspieszniej skierował się do Wisły. Zanurzył swój ogromny pysk w wodzie i pił, pił, pił.
Książę Krak z całym swym dworem oraz liczni rajcowie patrzyli i nie wierzyli oczom: ogromne cielsko gada zwiększało się i zwiększało. Smok brzuch już miał tak wielki, że łapami nie mógł dosięgnąć ziemi. Nagle ryknął tak strasznie, że aż pobliskie domy zadrżały w posadach, a z paszczy wyrzucił ogromny snop ognia i dymu tak śmierdzącego, że nikt nie mógł wytrzymać bez zatykania nosa. Rozległ się potężny huk. Był on tak wielki, że aż zatrzęsły się warowne mury książęcego zamku. To smok pękł! Jego potężne cielsko rozpadło się na kawałki, a zionęło z niego ogniem, dymem i smrodem...
... Tak oto siarka pomogła dzielnemu szewczykowi w uwolnieniu nadwiślańskiego ludu od strasznego smoka. Z pewnością chcielibyście wiedzieć, co to jest siarka. Jest to minerał, który podobnie jak węgiel, sól, rudy miedzi i żelaza, znajduje się głęboko pod ziemią. Oczywiście nie wszędzie. Nasz kraj jest wyjątkowo bogaty w złoża siarki. Mamy jej tak dużo, że wystarczy nie tylko na pokrycie naszych potrzeb ale także możemy ją sprzedawać do innych krajów. A skąd się wzięła siarka w Polsce?
Bardzo, bardzo dawno temu na naszej ziemi nie było jeszcze ani miast ani wiosek, a morze sięgało aż po Karpaty i Tatry. Woda nanosiła z głębi oceanu miliony różnych żyjątek i roślin. A że było wtedy bardzo gorąco, często zdarzały się trzęsienia ziemi, wody zaczęły opadać aż do dzisiejszego Bałtyku, pozostawiając żyjątka i rośliny, muły
i piaski. Na tych glebach wyrosły ogromne drzewa, całe rozległe lasy, w których żyły nie znane nam dziś zwierzęta.
Po pewnym, bardzo długim czasie od północy nadciągnęła sroga zima. Wszystko zamarzło. Całą ziemię pokrył lód wielometrowej grubości. Zginęły drzewa i wszystko, co żyło.
Potem znów zrobiło się bardzo ciepło. Lodowiec się stopił, wody wyparowały i na nowo przyroda odżyła. Pod wpływem tych różnych zmian wielkie drzewa przysypane wieloma warstwami ziemi skamieniały i zamieniły się w węgiel, ze skorupek małż i ślimaków powstały kreda i gips, a różne nie znane nam dziś rośliny i żyjątka przyczyniły się do powstania między innymi takie siarki. Uczeni do dziś nie potrafią wszystkiego wyjaśnić ani wytłumaczyć, co działo się bardzo, bardzo dawno temu. I jeszcze nie wszystko zostało odkryte, co mieści w sobie ziemia.
W Polsce siarkę znano już W najdawniejszych czasach. Przypisywano jej czarodziejską moc, dymem
/
palącej się siarki odkażano mieszkania i obory, siarkową maścią leczono różne schorzenia, z siarki wyrabiano także proch strzelniczy. Była ona zawsze bardzo poszukiwana i ceniona. Ale dawniej znajdowano jej u nas niewiele. Uzyskiwano ją z niedużej kopalni w Swo-
szo wicach pod Krakowem, żółty skarb znajdowano również w innych miejscach na południu kraju.
Dopiero niespełna trzydzieści lat temu geologowie — uczeni zajmujący się badaniem wnętrza ziemi — odkryli na północ od Krakowa, nad Wisłą, olbrzymie pokłady złóż siarki. I tam, w pobliżu Tarnobrzegu, powstał nowoczesny kombinat siarkowy. Ponieważ tarnobrzeska siarka jest przysypana stosunkowo niegrubą warstwą ziemi, po jej odgarnięciu można już było bez wielkiego trudu czerpać wielkie jej ilości. Wymaga ona jeszcze dukcji potrzebnych W rolnictwie nawozów sztucznych. Wiecie zapewne, że zwiększają one plony zbóż i ziemniaków, pozwalają wykorzystywać każdy, nawet najbardziej nieurodzajny kawałek ziemi. Z kwasu siarkowego wyrabia się też różne środki ochrony roślin, zwalczające szkodniki pól i lasów. Z kwasu siarkowego wytwarza się jeszcze wiele, wiele innych produktów, takich jak lekarstwa, barwniki, sztuczne włókna i sztuczne tworzywa. Siarka jest konieczna do wyrobu benzyny i papieru. Ponadto służy ona -- o czym dobrze
oczyszczenia i przetworzenia tak, by mogła się nadawać do dalszej przeróbki chemicznej.
Siarkę nazywa się dziś „żółtym złotem”, gdyż jest ona bardzo cennym i niezbędnym surowcem we współczesnej gospodarce.
Ż siarki wyrabia się przede wszystkim kwas siarkowy, który jest podstawowym surowcem do pro-
wiecie — do produkcji zapałek oraz prochu strzelniczego i materiałów wybuchowych...
... O tych właściwościach siarki wiedział zapewne nasz bohater szewczyk, poddany księcia Kraka. Dlatego użył jej do przyrządzenia śniadania dla smoka. Smok, jak wiecie, najadłszy się żrącej mieszaniny pękł.
Domyślacie się zapewne, że po tym wydarzeniu w grodzie Kraka zapanowała ogromna radość. Legenda nie mówi, czy książę mianował skromnego szewca nadwornym doradcą czy może nadzorcą w pobliskiej kopalni siarki. Z całą pewnością jednak z wielkiej
PIERŚCIEŃ NA RÓŻDŻCE MAGICZNEJ
Sztukmistrz pokazuje magiczną różdżkę i pierścień, po czym przedmioty te daje widzom do obejrzenia. W tym czasie rozkłada na stoliczku chustkę i prosi któregoś z widzów o zawinięcie w nią pierścienia. Z trzymaną w prawej dłoni i uniesioną do góry pałeczką podchodzi do widza i z kolei prosi go, aby oburącz silnie uchwycił jej końce i nie puszczał ich aż do zakończenia pokazu. Sam również nie wypuszcza pałeczki z ręki, trzymając ją pośrodku, prawą dłonią.
Lewą ręką zbiera ze stołu zawinięty w chustkę pierścień, mruczy
wdzięczności dał mu za żonę najpiękniejszą ze swoich córek. A po latach, gdy dzielny szewczyk po księciu objął panowanie, rozbudował miasto, a na cześć mądrego władcy gród na wawelskim wzgórzu nazwał Krakowem.
B. WAGLEWSKA
jakieś tajemnicze zaklęcia, dotyka chustką pałeczki i w tym momencie odsłania prawą dłoń. I co się okazuje? Pierścień wisi nanizany na pałeczkę, której końców widz ani na chwilę przecież nie wypuścił z rąk!
Pałeczkę, pierścień i chusteczkę sztukmistrz daje widzom do obejrzenia.
WYJAŚNIENIE
Sztuka jest prosta, lecz jeśli sztukmistrz dobrze ją wykona, niełatwo będzie jej sekret odgadnąć.
Do pokazu potrzebne będą: drewniana pałeczka o długości około 30 cm i grubości 1 cm oraz dwa drewniane lub metalowe pierścienie wielkości obrączki. Nie muszę chyba dodawać, że oba pierścienie muszą być absolutnie identyczne.
Podczas gdy widzowie oglądają pierścień i pałeczkę, drugi pierścień sztukmistrz trzyma ukryty w lekko zagiętej prawej dłoni. Ód-biera następnie swoją pałeczkę magiczną, chwytając ją prawą dłonią za koniec i — wydając jednemu z widzów opisane na wstępie polecenia — spokojnie nasuwa pierścień na koniec pałeczki.
Sztukmistrz musi to zrobić jedną dłonią (prawą). Nie jest wskazane pomaganie sobie drugą ręką. Lewa ręka powinna być w ciągłym ruchu (gestykulowanie podczas objaśniania, wskazywanie przy wydawaniu poleceń itp).
Dając następnie widzom pałeczkę do trzymania, sztukmistrz przesuwa prawą dłoń z ukrytym w niej pierścieniem ku środkowi pałeczki. Po dotknięciu pałeczki (lub zaciśniętej na niej dłoni) chustką z zawiniętym w niej pierwszym pierścieniem i puszczeniu pałeczki sztukmistrz musi wykorzystać moment zaskoczenia, aby zręcznie, nieznacznym ruchem wyjąć z chustki pierwszy pierścień i ukryć go w kieszeni. Teraz już można spo
był udany, należy po przećwiczeniu całej sztuki (najlepiej przed lustrem) zwrócić szczególną uwagę na dobre opanowanie dwóch jej momentów: nasuwanie na pałeczkę ukrytego w dłoni pierścienia bez pomagania sobie drugą ręką i wyjmowanie z chustki oraz chowanie pierwszego pierścienia do kiesze-
kojnie dać widzom do obejrzenia chustkę, pierścień i magiczną pałeczkę.
Wskazówka
Jeżeli chcecie, aby pokaz Wasz
ni. W tym drugim wypadku, wsuwając pierścień na przykład lewą ręką do lewej kieszeni spodni, należy ustawić się nieco bokiem (prawym) do widzów.
Mobile (po angielsku: ruchome) to poruszające się bezszelestnie, pod najlżejszym nawet powiewem, rzeźby i ozdoby. Zawieszone w pokoju pod lampą, półką czy na choince, są oryginalną dekoracją wnętrza. Można je robić z przeróżnych materiałów. My proponujemy wykonanie ich z kory, szyszek, żołędzi i piórek na konstrukcji z patyczków i żyłek.
M
A
/\ f Ą
Wieszając na żyłkach rybki, ptaszki czy inne zwierzaczki, trzeba tylko pamiętać o pewnej ważnej zasadzie fizycznej. Cięiszq rzeźbę wieszamy na krótszym ramieniu dźwigni zrobionej z patyczka, zaś lżejszą — na dłuższym. Wówczas będą one w równowadze. Wiszące na patyczkach rybki lub ptaszki wyważamy tak długo (doklejając kawałki plasteliny na nie dociążonym ramieniu dźwigni lub przesuwając punkty zaczepienia żyłek), aż wszystkie patyczki ustawią się poziomo. Długość żyłek tak dobieramy, aby wirujące wokół siebie rzeżbki nie zaczepiały się wzajemnie.
Sitowiu
fODOPOJU ■znurek
połowa
piłeczki
Dił^rzkai ruf^a z obudowy piruj*-3 \ zuzyte9° Oługopis
pongowa \ p|a8teiina
Sznurek
istewka
To bardzo interesująca zabawka. Ptaszek sann zanurza swój sznurkowy dziobek w wodzie, po chwili przestaje pić, podnosi główkę do góry, by po pewnym czasie pochylić się i ponownie umoczyć dziób w wodzie, jak to się dzieje, zapytacie zapewne. Zróbcie małe doświadczenie. Kawałek sznurka o długości około 20 cm zanurzcie jednym końcem w wodzie i potrzymajcie tak przez chwilę. Co zauważyliście? Okazuje się, że wystarczy zanurzyć w wodzie tylko sam koniec sznurka, aby w krótkim czasie cały sznurek namókł. To samo dzieje się w naszej zabaweczce. Gdy jednak woda po sznurku dojdzie do ptasiego ogona i namoczy gąbkę, wówczas ogon przeważy głowę jak w huśtawce- Po upływie kilku minut część wody wyparuje z gąbki i z kolei przeważy głowa ptaszka. Trzeba tylko wyważyć ptaszka plasteliną, dolepiając małe jej kawałeczki na główce. Wymagać to od nas będzie trochę cierpliwości i dokładności.
Wskazówka: U suchego ptaszka główka powinna lekko przeważać.
ZATYCZKI OD DMUCHANYCH MATERACY
WYWIERCIĆ OTWORKI 2.
7
*WKI
rPROG Z POŁÓWKI OŁÓWKA Z WYCIĘCIAMI NA 3 STRUNY
WYWIERCIĆ .OTWORKI «■
DREWIENKO Z WYCIĘCIAMI. NA > STRUNY.
NAKRĘTKI
PIŁOWAĆ
WYWIERCIĆ OTWORKI 1 *■
1.4 t*IG t O
Odgadnij, co przedstawiają rysunki, i
miejsca. Litery w czerwonych kratkach
i wpisz
nazwy w odpowiednie dadzą rozwiązanie-
Nasza zabaweczka — wirnik jest pewnego rodzaju wiatraczkiem. Różnica polega na tym, że wiatraczek obraca się na osi ustawionej wzdłuż kierunku wiania wiatru, nasz wirnik zaś — na osi poprzecznej.
Po nawinięciu sznureczka na uchwyt zacznijcie kręcić nim ponad głową. Łopatka wirnika będzie coraz szybciej — w miarę odwijania się sznurka — wirować i coraz głośniej furkotać.
PAPIER
BRYSTOL
LUSTERKA
PRZYLEPIEC
PLASTYKOWE
OKRUCHY
CIENKI
PAPIER
Przez cały tydzień zbieraj i skrzętnie chowaj do pudełeczka odłamki starych plastykowych zabawek. W dniu rozpoczęcia budowy kalejdoskopu potłucz je młotkiem na maleńkie odłamki i rozsyp na białej kartce. Trzy małe lusterka (np. o wymiarach 4x6 cm) połącz ze sobą przylepcem lub w każdym narożniku wlep kulę z plasteliny.
Oba końce kalejdoskopu zaklej kartkami cienkiego papieru i oświetl z dołu lampką nocną. Popatrz na potłuczone odłamki przez dziurkę wyciętą w jednej z kartek, stukając palcem w papier. Ujrzysz piękne, kolorowe, zmieniające się figury.
Jaś odebrał Ani pudełko, rozłożył na podłodze starą gazetę i ustawił pudełko na sztorc, jak koło. Wyciągnął ze swych szpargałów kawałek deseczki, klęknął i ujmując deseczkę oburącz przycisnął ją do krawędzi pudełka, po czym poruszając deseczką wahadłowym ruchem w lewo i w prawo potoczył pudełeczko kilkakrotnie w obie strony. Po kiiku ruchach wieczko odskoczyło.
— Widzisz — rzekł podając Ani otwarte pudełko — trzeba mieć nie tu — powiedział wskazując na rękę — lecz tu — dedał wskazując na czoło.
Gdy Jaś Majsterklepka wszedł do kuchni, Ania zaczerwieniona z wysiłku mocowała się z jakimś małym, blaszanym przedmiotem.
— Co robisz? — zapytał Jaś.
— Ach — westchnęła Ania — nie mogę sobie deć rady z tym wstrętnym pudełkiem pasty do butów. Urwała się przy nim ta motylkowa dźwigienka do podważania wieczka i teraz w żaden sposób nie można go otworzyć.
—. Pokaż —• rzekł krótko Jaś.
— Nie, nie dam ci, bo jeszcze sobie krzywdę zrobisz — zaprotestowała Ania — właśnie tuż przed twoim przyjściem wybiegł stąd z rozciętym palcem Darek od sąsiadów, bo próbował nożem podważyć wieczko i...
— Daj mi to pudełeczko — nalegał uparcie Jaś — gdy ktoś nie wie, jak się należy zabierać do rzeczy, to właśnie tak się sprawa kończy jak u Darka.
— No — odrzekła Ania — grzeczny to ty nie jesteś, ale dziękuję ci za pomoc.
W. W.
eąjeis =f>jMOfSiujeł aiuezfeiMZoy XMofd|oą oazjoMp ‘/jed-iey :MO>jisnqaj aiuezfeiMZoy
°(aujep ojoą
— eąjaijjjizs) g — s '(otłJajM — ląsjejojs jepiMs) q — j ‘(?ou — 2njjs) \/ — tj ‘(ąoza -zsazjq — ląpd ojuiej) g —£ '(oju/z-ieu — boiumojuimS) 3 — ł :hupe3po aguezfeiMZoy
» SIGMA
PHZt OSJf BIORS rwo HACZtLNIJ ORGANIZACJI rtCHN!CZN€J
Wydawca- Wydawnictwo Czasopism I Ksiqłek Technicznych SIGMA - Przedsiębiorstwo Naczelne] Organizacji Technicznej Adres: Warszawa 1 ul. Czackiego 3/6. nr kodu 00-960. tal. 21-79-18 Redaguje Kolegium Kalejdoskopu Techniki Rysunki wykonali: S. Ciecierski. M. Teodorczyk. W. Wajnert.
Pomóżcie Jasiowi Majsterklepce w majsterkowaniu i skompletujcie potrzebne narzędzia.
ODGADNIJ
Jaś musi: nagwintować rurkę, potem ją przepiłować, wygładzić deskę, wywiercić w niej dziurę i naostrzyć noże.