46.
46.
88
Krzywono^ Pułkownik Kozacki do Xięcia Dominika Ostrogsko-Zasławskiego Wdy Sandomirskiego 25 Lipca 1648.
■Jamie Wkbmżny mnie wielce Mci Panie i Dobrodzieju nuj!
Posłańca waszego urodzonego JMP. Samuela KoJontaja pięknie odprawiłem do Pana Hetmana naszego wojska Zaporowskiego przydawszy mu jeszcze Towarzyszów trzech Setników7 z Kozakami, aby mu żadnej szarpaniny nie było na drodze* Czemu się słowom WMci prz^z Kołontaja dziwuję, i wy dziwić nie mogę, aby Ordy ni? puszczał, i sam nie szedł dalej pustoszyć majętności WMPana. Raczysz wiedzieć, co się było zaczęło, iż uskro-miło się, i nie chcieliśmy więcćj pustoszyć ziemi Polskiej. Tylkc że nam zajadł Xże Jeremi, że ludzi mordował, ścinał, i na pal wbijał, wszędzie w każdem mieście na środku rynku szubienica; i teraz pokaże się to, że na palu byli niewinni Judzie. Popom naszym oczy świdrem kręcił. My też stojąc, broniąc wiary i zdrowia Swego, musieliśmy stać za swoją krzywdą. Kto z nami chce pole •■stawić, gotowiśmy przeciwko temu; a kto spokoj ny, będzie siedział w pokoju. A już jest Niedziel siedm czyli więcej, jakośmy Posłów''swoich posłali do Najjaśniejszego JMci Króla i Rpltej, aby się już dosy-ć na tern stało. Wolelibyśmy ten lud na kogo inszego zachować, niźli co tu pogubiliśmy. Jakoż naszyTch Posłów posłanych i do tegoż czasu żadnej wiadomości słusznej nie czujemy, gdzie się oni obracają. Podobno już śpią, że się nie bekną aż do tego czasu. Jednak że już to będzie pokój , jako WMc do tego dnia postawisz Posłów naszych, a ja mogę się zatrzymać; a jeśli nie będzie, muszę się stawić i bronić z Ordą pospołu. JMP. Hetman z ludem nastąpi. Której Ordy na tyTch dniach już się spodziewam, że wam drogę zastąpi, gdziebyście mieli uciekać. Co i powtóre proszę WMPana o Po-sły nasze, żeby byli przywróceni; tedy ja zaraz poślę do Tokaj-beja, żeby zatrzymał Ordę. A Żydów aż do Wisły WXMć racz zawrócić; bo ta wina zaczęła sic z Żydów. Bo oni i was z ro-