256
1648
radzić o sobie. Ratować nas albo nie chcecie, albo nie możecie: jeźli nie chcecie, że non meruimus pro rirtute nostra tego WMMciom, że semammus fide.m, (gnid tandem sperandum no-bis? Jeźli nie możecie, to my periiwns. Tentate tedy medium. Jeszcze poślijcie do Chmielnickiego nomme Królewiców: bo jako necessit-as frangit legem, ęt dignikdem Reipablicae, tak casus faciunt leges; bo i elekcyą samą, hanc pupUiam libertatis, ba-sim et fimdamention swobody naszej, pewnie z sobą zagubicie. Boją się, żeby ci czego gorszego nie chcieli tentare z biedy, niż Chmielnicki, których moc premitur egestąte; a my nic o nich nie dbamy. Albo tedy króócie elekcyą, a kiedy będzie Pan, będą i sposoby z nim wszystkie, i facilius succcdent omnia, albo poślijcie do zdrajcy tego, tenta-ndo jeszcze zgody:— albo już ręce opuściwszy, czekajmy zmiłowania Boskiego;— albo porzuciwszy wirydarze, fontanny, a wziąw.szy..się za ręce, gińmy oraz wszyscy, i lepiej, niż do G-dańska uciekać mamy. Bo ja aperte się deklaruję WMMciom: jeśli Wiko chcecie Powiśle zostawić sobie, a naszą zgubą sobie pokój uczynić, tedy się wolimy zabijać z WMMciami. Albo tedy Pana obierajcie, albo o pokój się starajcie.
JMX. Łucki (żeby 10,000 Czerwonych flor. nie dal) płakał, które P. Marszałek napisał wrzkomo w regestrze, żałując Biskupa straty swego.
Pan Fredro. Zaprawdę WMMPanowie, lubo mi topa-ri-pf odium, ale wolę z Greczynem mówić: „occkh, sed tamm audi “. Kiedy zaciąg pierwsze były na oppressyą libertatum no-strarum, latały służby złote stołowe na pieniądze; a teraz tak szczupłe WMMPanów Senatorów praesidium ojczyźnie ginącej dajecie. Z tego komputu cudzoziemcy śmiać się będą. Senat wszystek 1,000 ludzi nie złożył. A dla Boga! cni non rdatiir peecoźre, eur non retatur jurari? Juro per Denni, ostatnią chudobę przedaję, niech mi ją kto zapłaci; nie chcę pieniędzy, nie tykam. Niech żebrzę pod oknem, a niechaj będzie ojczyzna cała. Wy Panowie Senatorowie strictam reMetis Deo rabionem, że nie ratujecie ojczyzny. Proponowałem wczorajszego dnia medium piechoty z miast, tak salubemmum. Coż? nihil hornni!