532
skim w karecie, i przednia kawalkata JKMci. Czekali nad Wisłą n przewozu kilka godzin, nim się Posłow e w batach przewieźli. Wysiadłszy Pan Podczaszym karety, stał przy karecie; a oni też nad brzegiem stali, jeden na drugiego poglądając; bo P. Podczaszy chciał, żeby do niego Posłowie przystąpili. A Posłowie też przestrzegali swojej prerogatywy, według dawnego zwyczaju, aby ich nasi Posłowie od Króla JMci witali. Przystąpił jednak do nich Pan Podczaszy z Panem Wesslein, witając imieniem Króla JMci. Chciał mieć prawą rękę, i do karety ich swojej prosił, aby wsiedli, i długo z'sobą się certując, że Posłowie Moskiewscy w osobie Carskiej będąc, prawej ręki naszym pozwolić i do karety wsiąść nie chcieli; ale do swbich naszych prosili; i takoż do Króla JMci tein po dwakroć wysyłali, a tymczasem przymawiali sobie z obu stron. P. Podczaszy powiedział: „żem ja ciebie Panie Puszkin, gdyś był w Poselstwie ze Lwowem, przyjmował, a mieliśmy pierwszą rękę11. Odpowiedział na to: „łżesz Tyszkiewicz! a to i teraz prosiłeś nas do swojej karety, a powiedasz znowu, że to Królewska ka-reta“. Pan Podczaszy zaś na to: „Gdybyś nie był w osobie Carskiej, za takie i słów a u nas biją w gębę “.— Powiedział znowu, „że i u nas durnych biją, którzy nie umieją czcić Posłów' Wielkich; bo ty tylko nas znieważasz — Potem pytał Pana Starosty Różańskiego, jak go zowią?— Pan Podczaszy powiedział, że to jest Chorąży Nadworny Koronny, Tykociński, Białostocki i Kożański Starosta. Pytał tedy: „a czemuż do me-ne niczobo nie boworys,z?“— Powiedział: „bo nie rozumiem, co wy mówicie".— „A naszcoż tebe głupek* do mene Korol prysła!WOdpowiedział: „uie jać to głupi, ale mnie do was głupich przysłano, z taką waszą polityką; ubrauy mój hajduk mógłby do w/as poselstwo odprawić*'.— Z gniewam wielkim rzekł Puszkin: „Bładyn syn hajduk z toboju! Nie zapry sie toho pered Korolem kak nas bezczestnyte! Nie tak nas Wielkich Posłów ś. p. Korol Władysław szanował i przyjmował. Będziemy wiedzieć, jako się u Korola u tem doruawiaćh— Przy-bieżał potem od Króla P. Ciołkowski, żeby się więcej nie alter-kowali, ale we wszystkićm ich wolą czynili. A wtem wsiedli