620
CENA
nej od potrzeb, ich rodzaju i intew-sywności, przytem wartości przeciętnej dla normalnej jednostki, znajdującej się w zwykłych warunkach. Wartość nie może być oparta na czysto subjektywnej ocenie i to dokonywanej w wyjątkowych okolicznościach, pozwalających na wyzyskanie osobistego położenia sprzedającego lub kupującego. Sprawiedliwość musi być powszechna i objektywna; realizuje się przy wymianie przeprowadzonej w/g. „prawdziwej wartości objektywnej“ dobra. W gruncie rzeczy więc wartość normalna musi się oprzeć na pospolitej ogólnej ocenie: com-mums aestimatio. W praktyce zwykła cena rynkowa, powstała w normalnych warun1-kach, staje się s. c. Albert Wielki wyraźnie pisał: „justum autem pretium est quod se-cundum aestimationem fori illius temporis potest valere res vendita“. Henryk v. Lan-genstein dowodził również, że wartość rynkowa lub zwykła — valor forensis vel usu-alis seu consuetudinalis — ma służyć przy wymianie za podstawę równości wzajemnych świadczeń.
Drugie określenie s. c. jakie spotykamy u kanonistów — nie wykluczające zresztą pierwszego i nieraz uzupełniające je — opiera się na momentach bardziej objektywnych, na zrównaniu kosztów produkcji i pracy. Szczególnie Albert Wielki i św. Tomasz z Akwinu rozwijają tę myśl. Wymiana odbywa się w społeczeństwie, w którem istnieje podział pracy, konieczny warunek zaspokojenia różnorodnych potrzeb ludzkich. Aby ten podział utrzymać i przez to umożliwić trwałe istnienie społeczeństwa musi być przy wymianie uzyskany zwrot nakładów produkcji. Aeąualitas valoris polega więc na tern, aby zarówno za strony kupującego, jak i sprzedającego ustanowić równość labores et expensae. W braku tej równości proces wytwarzania zostałby wstrzymany, bo żaden z producentów nie chciałby i nie mógłby na dłuższą metę wytwarzać ze stratą. Zwrot więc własnych kosztów produkcji (surowca, narzędzi) i odpowiednie wynagrodzenie pracy są koniecznym warunkiem sprawiedliwej wymiany, a zarazem trwałego życia społecznego. Dwie przeto wielkości stanowią tutaj o wysokości s. c.: koszty i wynagrodzenie pracy. Pierwsze są ściśle określone i łatwe do ustalenia; wynagrodzenie zaś pra-c y można wyznaczyć na podstawie drugiej i trzeciej zasady, które zostały poprzednio wymienione jako wytyczne nauki scholastycznej o s. c. To wynagrodzenie pracy, które jest dla robotników najemnych płacą, dla samodzielnych producentów zyskiem lub ogólnie zarobkiem, określa się przez pewien poziom potrzeb stanowych. Każdy winien żyć odpowiednio do swego stanu, secundum conditionem et decentiam. Wszelki zaś dochód wyższy ponad tę normę, wyznaczoną normalną stopą życiową stanu, jest zyskiem nadmiernym i niesłusznym. Cena więc sprawiedliwa, wzgl. słuszna płaca, winna być taka, aby wystarczyła do zaspokojenia potrzeb odpowiednich do stanowiska społecznego jednostki i jej rodziny. Moralność średniowiecza budowana jest na wyraźnej hierarchji społecznej, dającej sposobność do rozwijania różnorodnych cnót, na zasadzie pokrycia ściśle określonych potrzeb, wykluczającej gonitwę za nieograniczonym zyskiem. Ta gonitwa przeszkadza bowiem w dążeniu do wyższych, pozaziemskich, przeznaczeń. S. c., zapewniając stały zwrot przy wymianie nakładu kosztów i pracy, prowadzi właśnie do zachowania przez każdego zajmowanej pozycji społecznej i ciągłego odnawiania i trwania cyklów życia zbiorowego. Ziozumienie tej ważnej funkcji s. c. tłumaczy nam zarazem, dlaczego scholastycy przywiązywali tak wielkie znaczenie do tej dziedziny nauki. — W praktyce jednak kryterjum s. c. musiało się oprzeć na faktycznych stosunkach i zwyczajowych normach, wytworzonych w długim dziejowym rozwoju. Zamiast objektywnej, niezależnej podstawy dla sądu moralnego o rzeczywistości społecznej i gospodarczej istniała w gruncie rzeczy wyidealizowana transpozycja faktycznego stanu rzeczy, która następnie, jako norma etyczna lub prawna (cena urzędowa), oddziaływała na ten stan rzeczy, usuwając nadmierne przerosty i różnice indywidualne zarobków. Uczeni średniowiecza, tak samo jak i inni późniejsi, nie mogli naturalnie znaleźć jakiejś objektywnej wartości, mającej niejako byt samodzielny i służącej naprawdę jako dokładny wskaźnik s. c. Co więcej, w miarę rozwoju gospodarczego, większej zmienności cen i zysków, ustalony tradycyjnie poziom życia danego stanu — wskaźnik s. c. — coraz bardziej stawał się nieokreślony i mglisty. Równocześnie wpływy prawa rzymskiego z jego zasadą swobody kon-