328
KONGRESY, KONFERENCJE I KOMITETY MIĘDZYNARODOWE
sem gospodarczym, albo też perjodyczne, zbierające się w określonych odstępach czasu. Wreszcie kongresy i konferencje mogą być ekumeniczne, zgromadzające przedstawicieli całej społeczności międzynarodowej, albo będące tylko organem pewnej regjonalnej organizacji międzypaństwowej jak np. Zgromadzenie Ligi Narodów, konferencje Międzynarodowej Organizacji Pracy, kongresy pocztowe i t. p. Mogą to być wreszcie zjazdy perjodyczne jakiegoś ograniczonego rejonu politycznego albo gospodarczego jak np. zjazdy Malej Enten-ty, państw bałtyckich, Ententy Bałkańskiej i t. p. Komitety międzynarodowe są zgromadzeniami delegatów pewnej grupy państw lub organizmów międzynarodowych, których działalność ma raczej charakter administracyjny, jak np. Komitet Doradczy i Techniczny Komunikacyj i Tranzytu, C. I. N. A., zasiadający w Londynie Komitet Nieinterwencji i t. p.
2. Nazwa. Niektórzy autorowie, zwłaszcza dawniejsi, usiłowali przeprowadzić różnicę między kongresami a konferencjami. Tak np. Fr. Martens dowodził, że w kongresach biorą udział zwierzchnicy państw, ich pre-mjerzy oraz pełnomocnicy, upoważnieni do ostatecznego zawierania traktatów, będących wynikiem narad kongresowych; w konferencjach natomiast, zwierzchnicy państw nigdy nie biorą udziału; zasiadają na nich tylko delegaci, którzy mogą znegocjować i podpisać traktat, wymagający później do swej ważności ratyfikacji zwierzchnika państwa. O ile zaś chodzi o przedmiot narad, to uważa on, że na kongresach załatwia się sprawy najważniejsze, obchodzące ogół państw, a w każdym razie wszystkie wielkie mocarstwa, podczas gdy na konferencjach załatwia się sprawy drugorzędne, obchodzące ograniczone koło państw. Jest to jednak rozróżnienie czysto teoretyczne, któremu przeczą fakty. Tak np. zjazd międzynarodowy w Paryżu, na którym ułożono teksty traktatów pokoju z państwami cen-tralnemi, nosił nazwę konferencji, a nie kongresu pokoju; brali w niej udział premjerzy wielkich mocarstw oraz jeden zwierzchnik państwa, mianowicie prezydent W. Wilson. Natomiast zjazdy czysto techniczne w sprawach światowej komunikacji pocztowej noszą tradycyjnie nazwę kongresów pocztowych i zgromadzają przedstawicieli nie-tylko państw, ale poszczególnych urzędów oraz niesuwerennych korporacyj terytorialnych, protektoratów, kolonij, dominjów, krajów mandatowych i t. p. To też najnowsza teorja zarzuciła ten podział, uznając, że niema w praktyce różnicy pomiędzy kongresem a konferencją. Należy przy tern zaznaczyć, że praktyka nowoczesna coraz rzadziej używa nazwy kongresu; tak więc wszystkie zjazdy, urządzane pod egidą Ligi Narodów, noszą stale nazwę konferencyj; w Ameryce nazwa kongres na oznaczenie zjazdu międzynarodowego wogóle nie jest używana.
8. Zwołanie konferencji. O ile konferencje nie mają charakteru stałego, perjodycznego, to zwołuje je zazwyczaj rząd jakiegoś państwa, względnie Sekretarjat Ligi Narodów, gdy chodzi o konferencje zbierające się pod jej egidą. Każda taka konferencja musi być należycie przygotowana dyplomatycznie, drogą wymiany przedwstępnej poglądów pomiędzy państwami zainteresowane-mi. W czasie tych rozmów przygotowawczych ustala się zazwyczaj datę i miejsce, gdzie zamierzona konferencja ma się odbyć. Jest to najczęściej, choć nie zawsze, stolica państwa zapraszającego; niekiedy, ze względów politycznych czy innych, zwołuje się konferencję do jednego z miast „międzynarodowych" jak Haga, Paryż, Bruksella, Bern, Genewa lub inne jakie miasto szwajcarskie (ostatnio Lucerna, Locarno, Lozanna, Montreux, Nyon). Zaproszenie uskutecznia się w formie not okólnych, na które państwa zapytywane winny we właściwym czasie udzielić odpowiedzi.
4. Skład konferencji. Udział w konferencji biorą w zasadzie tylko przedstawiciele państw suwerennych oraz osób prawnych międzynarodowych, którym prawo to zostało przyznane w ich akcie konstytucyjnym. W konferencjach technicznych biorą niekiedy udział delegaci różnych korporacyj tery-torjalnych, a nawet poszczególnych urzędów. Każde państwo, biorąc udział w konferencji, wysyła jednego delegata, albo delegację, złożoną z kilku, a nawet kilkunastu osób. Zazwyczaj skład delegacji zależy od swobodnego uznania danego państwa. Zasadą jest, że członkowie delegacji występują solidarnie jako całość, posiadająca normalnie jeden tylko głos. Od tej słusznej i logicznej zasady odstąpiono przy dorocznych konferencjach Międzynarodowej Organizacji Pracy, na które państwa wysyłają delegacje, złożone z czterech członków: dwóch mianowanych przez rząd, jednego reprezentują-