61
61
t
♦
ł
Filozofia nasżego wieku często obracała w śmieszność teoryą realistów XII stulecia, którzy popierali życie powszechne i brali marę za rzeczywistość, a którzy nieraz krwią zalali szkołę w walce z sektą sobie przeciwną indywidualistów, ażeby zbadać, kto się u-czy dyalektyki, czy człowiek -pojedynczy czy ludzkość, i którzy albo obdzielali szturchańce, albo je odbierali. Ale ci realiści, którzy przyznawali życie powszechności, byli przynajmniej o tyle łaskawi, że go niezaprzeczali indywiduom; przypuszczając n. p. istnienie słonia w pojęciu oderwanem, nigdy nie wymagali od niego, aby dostarczył nam słoniowej kości, dozwalając szukać jej u sło-niów dotykalnych, które mieliśmy na nasze rozporządzenie.
Teologowie realiści o których mówię, są daleko śmielsi: obdzierają indywidua z przymiotów, w które odziewają powszechność, przypuszczają albowiem beiio dynasty i, której żaden członek nie jest panującym.
Niemasz wszakże nad te, teoryi przeciwniejszej boskiemu sy-slematowi (jeżeli wolno się tak wyrazić), który się objawia w całości religii. Bóg, który nas obdarzył bytem, Bóg, który nas poddał pod prawa czasu i materyi, niemógł nas narażać na walkę pojęć oderwanych, i na ułudę wyobraźni. Uczynił swój kościół widomym, ażeby nic nie mogło usprawiedliwiać tego, który go niechce obaczyć: i dla tego nawet łaskę swoją, do widomych przywiązał znaków. Cóż może być wTięcej boskiego jak odpuszczenie grzechów?— a jednak Bóg chciał, że tak powiem, uzmysłowić je dla dobra człowieka. Fanatyzm i zapał nie mogłyby same sobie wystarczyć, ufając tylko wewnelrznym poruszeniom: dla winnego potrzebnym jest trybunał, sędzia i wyrok w słowie objawiony. Miłosierdzie Boskie musi być dla niego czulebnćm, tak jakby sprawiedliwość ludzkiego trybunału.
Jakżeby więc można sądzić, iżby w najgłówniejszem zadaniu Bóg zrzekał się praw swoich najwidoczniejszych, najpowszechniejszych i najbardzićj ludzkich. Łatwo to powiedzieć: podobało się Duchowi św. i nam. Kwakier mówi także, że ma natchnienie Ducha śgo, i Purytanie Kromwelowscy utrzymywali toż samo. Ci którzy przemawiają w imieniu Ducha św. powinni dać o nim świadectwo. Tajemniczy gołąb nie przychodzi odpocząć na fantastycznej skale, i nie to nam przyobiecał.
Jeżeli kilku znakomitym ludziom podobało sią stanąć w szeregach wynalazców tak niebezpiecznej chimery, nie uwłaczamy szacunkowi, który się im należy, ale tćż i oni prawdzie uwłaczać nie mają praw’a.
Jest zresztą ceęha bardzo dla nich zaszczytna, która ich odróżnia od innych politowania godnych towarzyszy, to jest że ci ostatni