64 ASYRJA
Po śmierci Asarhaddona, na wyraźny jego rozkaz, dwaj synowie podzielili się olbrzymiem państwem. Starszy AŚŚURBANIPAL (ryc. 142), u Greków Sardanapalem, w Biblji Asenapparem zwany (668—626), objął naczelną władzę nad Asyrją, Egiptem i Syrją, podczas gdy młodszy Samaśśumukin (668—647) zarządzał w zależności od brata Babilonją. Ta zależność, jak również mieszanie się Aśśurbanipala w sprawy Elamu, do którego zawsze rościli sobie pretensje królowie babilońscy, sprawiły, że Samaśśumukin postanowił zrzucić z siebie niepożądane opiekuństwo brata. W tym celu (r. 650) porozumiał się z wszystkimi wrogami Asyrji: z Elamem, z Chaldeą, z Aramejczykami, ze Syrją, Palestyną i północno-zachodnią Arabją. Ale szeroko pomyślana koalicja zawiodła. Gdy przyszło do czynu, podniosły się na zachodzie tylko Tyr, Akkó, niektóre plemiona arabskie i, jak się zdaje, Jerozolima. U Elami-tów wybuchła wojna domowa. Aśśurbanipal zdobył naprzód Babilon, który na nowo zburzył, i gdzie Samaśśumukin z rozpaczy znalazł śmierć w płomieniach (r. 647). W Elamie zamieszki domowe trwały nieco dłużej. Ostatecznie król asyryjski podbił to państwo — rycina 143 przedstawia jego walkę z Elamitami — zburzył do szczytu ich miasta, a przedewszystkiem stolicę Suzę. Państwo Elamu, najpoważniejszy a odwieczny rywal Sumerów, Ba-bilończyków i Asyryjczyków, przestało istnieć (około 640); — jak się okaże na szkodę Asyrji. Łatwą sprawę przedstawiała Syrją; Tyr i 'Akkó zostały straszliwie ukarane, a króla Manaśśe z Judei za sam zamiar rokoszu poprowadzono w kajdanach do Babilonu, skąd jednak później wrócił (2 Par. 33, 11—13). Także i w Egipcie wojska asyryjskie odniosły z początku zwycięstwa nad buntownikami Tirhaką, Urdamani (Tanut-’Amon) i Necho, ale ostatecznie Psammetych I, syn Necha, zdołał z pomocą jońskich i karyjskich najemników zrzucić jarzmo asyryjskie (r. 663).
Większe jeszcze niebezpieczeństwo groziło ze wschodu, na przestrzeniach między Armenją a Elamem. Armenja była wówczas bezsilną, a Elam już nie istniał; to też brama dla Medów stała otworem. Asyryjczycy ponieśli, zdaje się, klęskę, chociaż nie wybiła dla nich ostatnia godzina. Na polu woj-skowem panowanie Aśśurbanipala oznacza chwilę ostatecznego przełomu i chylenie się ku upadkowi. Nic dziwnego, bo — zamiast za przykładem przodków osobiście dowodzić swem wojskiem — władca Asyrji wysyłał zwykle na pola bitew swoich dowódców, sam zaś, na wzór wschodnich despotów, oddawał się literaturze, sztuce, polowaniom, rozkoszom życia i haremowi. Za ostatnich bowiem Sargonidów obok militaryzmu znajdowała silne poparcie literatura i sztuka. Bo też Aśśurbanipal, wykształcony w nich od młodości, miał wielkie dla nich zamiłowanie. Nieśmiertelną jego zasługą będzie po wsze czasy to, że dla swej bibljoteki polecił przepisać w języku asyryjskim tysiące tabliczek treści literackiej z bibljotek i wzorów starobabilońskich. Przez to zachował je dla swej potomości i dla nas.
*