sza dziecka nie może być wytworzoną z ciała rodziców, bo skutek byłby wyższy od materyal-nej przyczyny. Ani dusza rodziców, jako prosia i niepodzielna, nie może wydzielić z siebie cząstki, jakąby była dusza dziecięca.
Lecz kiedy Bóg stwarza i wlewa tę duszę w zarodek ? Czy w chwili poczęcia ? Nie koniecznie. Jest to rzeczą możliwą, że już w samym początku zarodek swe życie zawdzięcza duszy rozumnej.
Ale można też przypuścić, że Bóg stwarza duszę po pewnym czasie życia zarodka, kiedy najprzód pierwiastek życia organicznego, a następnie pierwiastek życia senzytywnego doprowadziły go do pewnego rozwoju. Wszelako nie można na pewno oznaczyć, kiedy zarodek dochodzi do tego stopnia organizacyi, potrzebnej dla duszy rozumnej.
Jedna i druga opinia jest prawdopodobna; ostatnia atoli zdaje się prawdopodobniejszą ; tę utrzymuje filozofia seholastyczna i fizyologia nowożytna.
Jeżeli odrzucimy witalizm, który szuka racyi haimonii żywotnych manifestacyj w pierwiastku pośrednim, kierującym życiem, działającym poza prawami mechaniki, fizyki i chemii, — jeżeli nie chcemy przypuścić unimizmu, grzeszącego przesadą, który przypuszcza plan z góry nakreślony i pewne rozumne kierowanie duszy w formowaniu i zachowywaniu narządów: — wtedy musimy przyjąć, że dusza jest pier-