96 SZKOŁA. JOŃSKA.
z substancyj przez nas dostrzeganych, nie może być początkiem wszech rzeczy, bo każda powstaje, zmienia się, ginie, — nie ma zatem cech pierwotności. Jeżeli szukamy pierwiastku wszech rzeczy, to nie może być w niczem podobnym do substancyj, które są na ziemi; zapewne będzie zawiera! w sobie wszystko, co na ziemi powstaje, ginie i zmienia się, ale będzie zarazem czemś wyższem i doskonalszem. Ten pierwiastek nazwał Anaxymander początkiem (apy/J( principium), i pierwszy wyraz ten techniezny, wprowadził do filozofii. Skoro początek wszech rzeczy nie ma być w niczem podobnym do stworzonych, doczesnych bytów, skoro ma zawierać wszystkie a nie być żadnym z nich, nie będzie on ani stałym, ani płynnym, ani ciepłym, ani zimnym; nie będzie ani wodą, ani powietrzem, lecz jakąś substancyą, w którćj nie potrą-firny odróżnić żadnego przymiotu, będzie to jakaś nieokreśloność, bez granic w przestrzeni i czasie, prawdziwe d7tetpov. Ta nieokreśloność (to d-s’.?ov) nie ma granic w czasie, jest zatem dawniejszą od wszystkiego, co jest: nie ma granic w przestrzeni, zatem wszystko obejmuje, w sobie mieści i wypełnia; z nićj wszystko powstaje i do nićj wraca 1).
Godzi się zapytać, w jaki sposób wyobrażał sobie Anaxy-mander, powstanie rzeczy szczegółowych czyli osobników, z tego nieokreślonego óir.upc'/ ? Według jakiego prawa wszystko wydobywa się z łona nieskończoności i znowu do niej wraca ? Na to pytanie dziejopisarze filozofii różnie odpowiadają, każdy według pojęcia, jakie wyrobił sobie o owem aretpov. Szczególnie w naszym wieku było to słowo przedmiotem licznych sporów, a dotąd żadna strona nie może poszczycić sic zwycięstwem. Trzy bowiem zdania główne walczą o lepsze. Według pierwszego byłoby to a'-stpov jakąś substancyą gęstszą od wody, a rzadszą od powietrza, czemś pośredniem miedzy pierwsza a drugą. Tak mniemali wszyscy dawniejsi komentatorowie Arystotelesa, ale jest zdanie to niewątpliwie
J) Stąd Auaxymander nazywa pierwiastek swój: ayevvqtov y.al dą&aętov, powiada, że a&dvatov y.ai avo>l.s‘/()Ov, nareszcie, że musi 7ii(iiiyeiv u.navtn y.ai ndvta y.vftt(>vciv (Arist. Phys III. 4). Według Pseudo-Orygenesa (lub Hippolita), nazwał go »niewidzialnym i niestarzejącym się* cttótuv tivcu y.al dy/jpu (Philosoph. I. 0), do czego Windelband (str 140) trafna zrobił uwagę, że świat pod zmysły podpadający, sprowadza filozof do istoty zmysłom nieprzystępnej’, i że to był pierwszy krok od wrażeń konkretnych do pojęć oderwanych, od wyobrażeń do idei.