I 16 SZKOŁA JOŃSKA.
Jakkolwiek zresztą dumne miał przekonanie filozof o prawdziwości swego systemu, nikomu go nie narzucał, unikał nawet ludzi, niechętnie się udzielał, a w końcu doszedł do zupełnej mizantropii, jak za naszych czasów Szopenhauer, w tern jednak różny od niego, że Szopenhauer dbał o szerzenie swego systemu, a Heraklit nawet o to się nie troszczył. Charakter dziki, bez miłości, nie rozumiejący potrzeby udzielania się innym, cieszenia się z nimi, korzystania od nich. Miał wstręt nadzwyczajny do pospólstwa; mawiał, że nie warto jemu ogłaszać prawdy Zachowało się takie jego zdanie: »tłum nie uwierzy nigdy prawdzie, choć się obije o jego uszy; pozostanie głuchym, jak gdyby nie był obecnym przy jej wygłaszaniu. A nie ma się temu co dziwić, wszak osioł woli plewy od złota, z którem nie wiedziałby co począć; wszak psy szczekają na nieznajomych. Tak i tłum zżyma się na każdego, który mówi prawdę, ponieważ jćj nie zna« 1). Słowa takie, przykre i ostre, po zbawione miłości, jak przeciwne cywilizacyi, dowodzą, że to była dusza zgryziona i złamana. Nie znamy szczegółów jego życia, nie wiemy, jaka tragedya zwichnęła bogatą naturę, ani jakie nieszczęście domowe zamroziło jego serce, a przedewszystkiem ową cnotę, którą Grecy górowali nad zamkniętymi w sobie barbarzyńcami; cnotę, którą osobną uczcili nazwą: filantropii, t. j. miłość rodu ludzkiego2). Jeden tylko szczegół rzuca trochę światła na przyczynę tćj nienawiści bliźniego, będącćj wybitną cechą Heraklita. Jego przyjaciela od serca, Hermodora, obywatele skazali na wygnanie. Miasto było podówczas w ręku demokracyi, jak większość osad jońskich, a często wypędzano ludzi najzacniejszych, jeżeli zajmowali wyższe stanowisko. Zdaje się, że Hermodor był arystokratycznego pochodzenia, i zwracał na siebie uwagę hojnością i uczynnością; za to demokraci wywołali go z kraju. Spotkał Hermodora ten sam los, co kilkanaście lat późnićj najcnotliwszego z Greków Arysty-desa, także za to wygnanego z ojczyzny, że był dobrym i sprawiedliwym.
!) Zob. frgm. 4, 6, 13 w edycyi Mullach’a.
2) U Diodora Sycylijskiego nazywa się okolica niecywilizowana pozbawioną filantropii, tozijjtjnhi, nao^i; q,uav{tatunia; (XVIir. 50). Rozmowność i towa-rzyskość były wybitną Jończyków cechą; o kaźdem ich mieście można powiedzieć to, co późnićj Platon o Atenach, że było ąiikoldyu,- nul no/.vlóyoi (Legg. I. p. 641). Były w miastach jońskich osobne do rozmowy sale Zob. Zell, Ferienschriften
Tom I. str 11. i nast. Heraklit oczywiście nigdy do nich nie uczęszczał.