132 SZKOŁA JOŃSKA.
odwrót ziemia umiera, gdy wodą się staje, a woda umiera, gdy przechodzi w ogień. Tym sposobem dwie drogi idą obok siebie równolegle, jedna z góry na dół, od najdoskonalszych objawów życia do najniższych, najgrubszych, najsłabszych, aż do ziemi, która już prawie śmiercią jest; druga w górę, od najsłabszego życia wracająca do najpełniejszego, od ziemi do eterycznych przestworów czystego ognia. Ale obie drogi są w gruncie tylko jedną drogą, óBoę avto xotg> |AÓ).
Jak sobie wyobrażał układ świata, nie wiemy. Pojęcia jego astronomiczne i meteorologiczne zachowały się tylko w drobnych ułamkach, a są bardzo niedokładne. Był przekonany, że ciała niebieskie karmia się wyziewami morza, a słońce co dzień wschodzi nowe. Jest palącą się parą zgęszczoną, która się z dniem każdym odnawia. Do tego pojęcia doszedł przypatrując się wznoszącym się wilgotnym wyziewom, które zdawały się być bezpośrednim pokarmem słońca a może i księżyca. Do innych ciał niebieskich nie stósował swojćj teoryi, jak zaręcza Arystoteles; prawdopodobnie nie wiele zajmował się niemi1), Świat zaś kiedyś zginie w ogniu, którą naukę chciwie przywłaszczyli sobie Stoicy. Powiada, że wszystko ogień przypadłszy rozłoży i opanuje2). Czy jednak istnienie jednego świata obliczał na 18.000 lat, jak twierdzą późniejsi, czy na krótszy przeciąg czasu, lub też przypuszczał, że między spaleniem się jednego świata a zapaleniem nowego, przejdzie czas dłuższy, w którym nie będzie wcale świata, o tern można robić domysły, ale nie ma nadziei nabrania pewności 3).
Ważniejsze i ciekawsze są jego pojęcia psychologiczne. Dla niego ogień jest więcćj niż substancyą, jest procesem, który trawi swoje grubsze formy; jest jakoby całą treścią świata, ale treść ta jest podobną do istoty żywćj, która ma głód i pragnienie
') Wyobrażał sobie słońce i księżyc (nie wiadomo, czy takie gwiazdy), w formie wklęsłych naczyń do nas otworami zwróconych, w których palą się wyziewy ziemi. Gdy czasem ukazują nam dna swoje, powstają zaćmienia słońca lub księżyca, nareszcie kwadry, gdy naczynie księżyca pokazuje nam jeden z swoich boków podłużnych.
2) Pseudo-Orig. Philos. IX. 10: narta ydę tu nv(j entki/6v /.ętrti xai r.atakrj 1/1 rat.
3) Zob. Windelband, Gesch. der alten Philos. str. 150. Zeller, die Philos. der Griechen Tom I. str. 626—640 (wyd. 4-te).