\V EGIPCIE. 125
jadąc do Egiptu, lub z powrotem, wstąpi! do Cyreny, jest prawdopodobne, bo miał tam Teodora matematyka, a przez Arystyppa także innych znajomych; ale dla uczenia sic matematyki z pewnością tam nie zboczył, skoro Teodora nasłuchał się w Atenach. Była to wizyta przyjacielska, tern korzystniejsza, im więcej mógł tam dowiedzieć się szczegółów o Egipcie i zaopatrzeć się w listy polecające. Ale filozofii żadnćj nie szukał ani nie spodziewał sic znaleść w bogatem mieście handlowem, słynnem z przepychu i używania. Jedna tam była filozofia dobrze widziana, hedonistyczna, a ta wcieliła się tak dokładnie w osobę Arystyppa, że nie potrzeba było jeździć do Cyreny, aby ją poznać ')%
Tern więcej Egipt nęcił, również niepojęty dla Greka, jak tajemnicze hieroglify na obeliskach i milczące szeregi sfinxów, strzegące podwojów świątyń. Podówczas jeszcze było puste wybrzeże, na którćm jakie 60 lat późnićj (332), na zaklęcie wielkiego Macedończyka, stanie królowa mórz, bazar narodów i światło uczoności. Na miejscu przyszłej Alexandryi sterczały wtedy na piasku liche, chaty rybackie, mijane obojętnie przez statki kupieckie, które wszystkie szeroką bolbityńską (zachodnią) odnogą Nilu spieszyły do Naukratysu, odległego o kilka godzin od ujścia Stamtąd było niedaleko do Sais, ówczesnćj stolicy. Musiało silnie zakoła-tać serce Platonowi, gdy stanął przed prastarą świątynią bogini Neith, gdzie niegdyś kapłan powiedział jego przodkowi: »Solonie! Solonie! wy Grecy zawsze dziećmi jesteście! nie masz starego Greka 1« *) I chętnie wierzę, że pozostał długo w tern mieście, którego ludność sympatyczną chwali3), ale napytanie, czy znalazł tam mądrość nieznaną, prowadzącą odtąd ducha jego nowemi potem w towarzystwie Eurypidesa (który juź urn. 406) do Egiptu, skąd każe mu wracać wprost do Aten. Bardzićj jeszcze urozmaicony program podróży ułożyli A pule jus z (dc dogm. Piat. I. 3) i późniejsi Platończycy (u. p. Olympiod. in Gorg. p. 163. Prolegg. 4). Według nich Platon jedzie do Włoch i Sycylii, potem do Cyreny 1 Egiptu, stamtąd napowrót do Włoch i Sycylii. Do tych podróży dodano następnie pobyt u Magów Persów (Lactant. Inst. IV. 2), u Babilończyków, Assyryjczyków, Żydów i t. d. (Cleni. Alex. Cohort. p. 46. a.). Jest oczywistem, że aż do pokoju Antalcydasa (387), podróż do owych krajów nie była dla Greka ani pożądaną ani bezpieczną.
*) Zob. Tom I. str. 416 i nast.
2) Piat. Tim. p. 22. b. O znaczeniu tych słów zob. Tom I. str. 37.
*) Ibid. p. 21. e: p.aXa 8k ę>iXx\hrjvaiot etc.