138
te zależne są od sposobów poznania, użytych dla pochwycenia strony duchowej i fizycznej zjawiska. Zjawisko duchowe, powiadają nam, pochwycone jest samo w sobie, takiem jakie jest; zna się je bez tajemnic, zna się je w jego prawdzie bezwzględnej. Przeciwnie, zjawisko fizyczne dochodzi do nas tylko po przez pośrednictwo naszych nerwów, mniej lub więcej przekształcone zatem przez manipulacyę tego transportu. Pośrednie poznanie pozwala nam objąć materyę; mamy o tej ostatniej tylko pojęcie względne i pozorne, co dostatecznie tłomaczy, że może ono różnić się od zjawiska myślowego.
Mieliśmy już sposobność mówić o tym dua-liźmie, gdy próbowaliśmy określić wrażenie. Powracamy do niego powtórnie, by go skrytykować, gdyż jest to koncepcya, która dziś klasyczną się stała; i tylko atakując ją kilkakrotnie zdołamy wykazać jej omylność.
Weźmy przykład: Patrzę na rozciągającą się przedemną łąkę i widzę przechodzące po niej stado owiec. Przez ten czas stoi przy mnie obserwator, ale nie patrzy na to, na co ja patrzę; nie patrzy na łąkę, patrzy natomiast w mój mózg. Uzbrojony mikroskopem k la Jules Verne zdołał postrzedz co dzieje się pod moją czaszką, i widzi w moich tkankach i komórkach nerwowych owe zjawiska falowania, które fizyologowie dotąd hy-potetycznie opisywali. Badacz ten stwierdza zatem, że podczas gdy patrzę na łąkę, mój nerw wzrokowy wykonywa pewien rodzaj ruchów; są to, zga-