166
oppozycyi w wydziale ocalenia publicznego; potem w Vadier jeden z najznakomitszych członków komissyi bezpieczeństwa, wykrył przed konwencyją pewien rodzaj spisku przeciw rzeczypospolitej, który mocno kompromitował Ro-bespiera. Ale ten poznał wkrótce zmianę .swego położenia, nie tylko zaprzestał bywać w komissyi ocalenia, milczał na fconwencyi, ale nadto starał się pozyskać sobie Jakobinów i mianowicie w oczach ludu uchodzić za męczennika. Nakoniec przygotował się do bitwy. Przywołał Saint-Jusfa od armii północnej i 8 Termidora (86 Lipca) 1794 doniósł zgromadzeniu o spisku mającym na celu rozdwojenie konwencyi, o który obwiniał członków komissyi, których wyłączenia żądał. Mowę jego przyjęto pełne mznaczenia milczeniem; ale gdy Lecointre wniósł aby ją w ydrukowano, zażądano oddania wniosku pod rozbiór komissy, co Robes-pierra gwałtownie rozgniewało. Wieczorem udał się do Jakobinów, a przyjęty tam z zapałem postanowił i przygotował urządzenie gminy rewolucyjnej nadzień następny. Nocą więc obie strony przygotowały się do walki. Nazajutrz St-Just wszedł na mównicę, ale Tallien i Billaut zaraz muprzerwrali. Ostatni opowiedział zajścia u Jakubinów, żądał od konwencyi oporu i zaprojektował uwięzienie Hen-riota, dowódzcę gwhnlyi narodowej. Wściekły od gniewu Robespierre chciał wstąpić na mównicę, ale przyjęto go okrzykiem: ,,precz z tyranami!” a Tallien wydobył nawret miecz przeciw dyktatorowi, wołając że ubije nowego Kromwe-la, jeżeli konwencyja nie będzie śmiała go oskarżyć. Wśród tego zgiełku dwaj nieznani członkowie stronnictwa Góry uczynili wniosek za oskarżeniem Robes-pierr’a, który zewsząd poparto. Robespierre zwracał się to do Góry, to do Równiny, chcąc być wysłuchanym, ale nadaremnie. Tymczasem konwencyja postanowiła uwięzić jego, Coutha i St. Justa. Zapiowadzono Robespierra najprzód do komissyi bezpieczeństwa, a potem do Luxemburga. Tu jednak oswobodził go gwardzista municypalny od strzelców i doprowadził do ratusza, gdzie przybyli także podobnie przypadkowo, oswobodzeni towarzysze jego losu. Tymczasem rada gminna powołała także mieszkańców Paryża do broni i w okolicy ratusza zgromadziły się liczne tłumy, aby wyruszyć przeciwko konwencyi. W takiem rzeczy położeniu, konwencyja chwyciła się wielu śmiałych środków, które o skutku dnia tego rozstrzygnęły. Uwięzionych deputowanych i przy-wódzców wzburzonej gminy, wyjęto z pod prawa, wysłano deputowanych do sekcyi i Barrass’o\vi powierzono dowództwo siły zbrojnej. Barras o świcie wyruszył przeciw Robespierrowi i rozpędził tłumy wichrzycieli. Robespierre stracił zupełnie odwagę i chciał się zastrzelić, ale tylko szczękę skaleczył. Nazajutrz d. 28 Lipca (10 Termidora), przeniesiono Robespierra do Coneiengerie, zkąd około 6 godziny pe południu wstąpił na rusztowanie. Obojętnie przyjął swój los, oraz radość i nienawiść jaką mu w ciągu tego ostatniego pochodu okazywano. Z pomiędzy 21 wspólników swoich on ostatni położył głowę pod toporem. Ludzie którzy go obalili dla uratowania własnego życia, ze zdziwieniem ujrzeli, że nowy zwrot nadali rewolucyi.— RobespifkTS (Augustyn Bonifacy Józef), brat poprzedzającego, zwany młodszy, urodzony w Arras 1764 r., był także tam adwokatem. Przez wpływ brata powołany do konwencyi z miasta Pa/yża, spełniał życzenia b.ata. Gdy ten upadł, oświadczył się on również winnym jak jego brat i został uwięziony w ratuszu, ale wyskoczył przez okno na ulicę i złamał nogę; 10 Termidora wraz z innymi umarł pod gilotyną. — Robespierre (Karolina), siosta poprzedzających, serdecznie kochała braci, ale brzydziła się ich zasadami. Otrzymała od Napoleona 2,000 franków pensyi, którą jej także Bourbonowie płacili. Napisała Pamiętniki, o swoich braciach, zawarte w Mhnoires de tous (4 tomy); zmarła w Paryżu 1 Sierpnia 1834 r.