180
gruncie obserwacyi i mają nieprzepartą niechęć do metafizyki.
W pewnem znaczeniu powiedzieć można, że ma-teryalizm jest metafizyką tych, którzy o niej słyszeć nie chcą. Oczywistem jest, że w długich swych dziejach materyalizm często zmieniał postać, ulegał jak wszelkie poznanie prawom postępu; i zaiste, nie byłby zdolnym zadowalać potrzeby umysłowe współczesnych uczonych, gdyby się nie był wyzbył grubych form, w jakich objawiał się niegdyś w umyśle człowieka pierwotnego. Że po przez wszystkie swe przemiany, doktryna jednak zachowała swą całość, pochodzi stąd, że objawia ona głęboko ludzką dążność trzymania się tego, co widzialne jest i dotykalne.
Co uderza wzrok, czego dotyka ręka, to zdaje nam się w najwyższym stopniu rzeczywistem czyli istniejącem. Dopiero znacznie później, trudem wyrafinowanego myślenia, doszliśmy do przyznania istnienia wszystkiemu, co postrzeganem być może w jakikolwiek sposób, nawet myślom; jeszcze później zrozumieliśmy, że nie tylko to istnieje, co postrzegamy, ale i to, co logicznie wiąże się z resztą naszego poznania. By dojść do tego trzeba było wielkiego postępu.
Ponieważ nie mamy zamiaru przedstawiać nawet skróconej historyi materyalizmu, przystąpmy odrazu do okresu współczesnego i spróbujmy określić, na czem zasadza się forma naukowa tej doktryny. Zasadniczy jej punkt oparcia się nie zmienił, spoczywa ona zawsze na dążeniu do