img13201 djvu

102

Wzgląd będę miał dla ciebie aż do życia kresu, Większy niż Indyanie mają dla Gangesu.

Do Rybińskiego,

BISKUPA KUJAWSKIEGO.

Gdzie prorok zgadł niniejsze odmiany na święcie? Włochowie z Burbonami postępują szczerze,

Ralais trwałe z Borusem uderza przymierze, Pallas się pokazuje często w fijolecie!

Niebardzo niegdyś u niej ten kolor był modny, Teraz w niego przybiera swoje faworyty,

A gdy, Rybiński, bierzesz infuły, zaszczyty, Objaśniony z pobożnym, twierdzą żeś jej godny. Znanej domu zacności nie chcę tu wywodzić, Wielu z twoich fortuna nie ślepa wyniesła Na wysokie urzędy, na wspaniałe krzesła;

Ich córy zdatne były Czartoryskich rodzić.

Pod szacownego stryja wychowany okiem,

Z niego wzór cnoty wziąłeś, a w naukach bystrze Postępując, przeszedłeś przydane ci mistrze. Dziwiłeś młódź twojego dowcipu wyskokiem. Ciekawy potem poznać, co w Europie słynie, Nawiedziłeś, kosztowne podjąwszy podrożę Przez odległe krainy, przez zdradliwe morze, Ateńczyki w Paryżu, Rzymiany w Londynie I Gotów z Trojanami pomięszane plemię I miasto, które nurtów Tybru władnie krętych, Pyszne dziełmi Cezarów i kościami świętych, Niebo i piekło wstrząsa, lubo już nie ziemię;

I śliczne włości Hory chlubiące się Dantem. Wojaż natur nie mieni, wszak tygrys przewoźny