102 Teresa Walas
jest dla niego dziełem geniuszu narodowego (to pojęcie przejął Ampere niewątpliwie z myśli niemieckiej) i indywidualnego talentu twórcy, o samej zaś postaci narodowego geniuszu decydują takie czynniki jak rasa, warunki geograficzne, język, obyczaje, sztuką, filozofia, religia, rząd12. Od wcześniejszych wyobrażeń organicznych przedstawiających ciągły rozwój literatury różni Ampera jego teoria erupcji - wstrząsów politycznych i społecznych, które na podobieństwo przyrodniczych kataklizmów przecinają okresy powolnych przemian13. Tym zaś, co wedle Ampera zapewnia dziejom literatury ich ciągłość, a nawet można powiedzieć - spoistość, jest, jeśli posłużyć się współczesnymi pojęcia-mi, jej wymiar intertekstualny. Utwory bowiem - niezależnie od zewnętrznych uwarunkowań, które je kształtują - wywodzą się także z innych utworów, a nawet płodzą je z wzajemnych między sobą związków, tworząc w ten sposób rozgałęzione łańcuchy genealogiczne, których zrekonstruowanie i przedstawienie jest zadaniem historyka literatury.
Niezwykle ważną rolę w kształtowaniu wyobraźni historycznej, w tym także wyobraźni historyków literatury, odegrał, jak wiadomo, Hegel, ukazując ciągłość rozwojową dziejów i prawidłowości nimi rządzące. W jego myśli proces historyczny uzyskał wyrazistą postać i stały trójfazowy rytm. Owe fazy utożsamione są z okresami pozostającymi względem siebie w określo-
12 W przeciwieństwie do pani de Stael Ampere nie widzi bezpośredniego wpływu rządów na poezję, choć podkreśla pośrednie ich oddziaływanie poprzez wpływ, jaki wywierają na ogólny kształt istnienia narodów. Twierdzi wszakże, iż „nie można ryzykować twierdzenia, jakoby jakikolwiek rodzaj rządu wykluczał lub też powodował rozkwit poezji swego narodu; poezja istniała niezależnie od rodzaju rządów; przystosowywała się do wszelkich form społecznych”, tamże, s. 270.
13 „Dwie istnieją alternatywy postępu: wytrwały, obojętny trud, który uparcie przygotowuje nowe życie, lub nagły silny wstrząs, rodzący je szybko i gwałtownie. Jeżeli ktoś nie zdaje sobie sprawy z tych eksplozji, które w ciągu krótkich chwil ukazują światu to, co dojrzewało w ciszy przez całe epoki, nie będzie w stanie śledzić prawdziwej historii geniuszu poetyckiego ani innych umiejętności ludzkich, ani rozwoju form organizacyjnych czy sil przyrody, występujących na zmianę: powolnej pracy i nagłego wybuchu - takie jest prawo poezji ‘ i wulkanów, człowieka i świata”, tamże, s. 274.
nyra związku - tezy, antytezy i syntezy, a tworzącymi wespół nadrzędną całość, której faza końcowa daje początek nowej całości. Ten rodzaj myślenia ostatecznie unieważniał te dotychczasowe nawyki segmentowania, które oparte były na mechanicznych podziałach - gatunkowo-rodzajowych, czysto chronologicznych (granice stuleci), czy politycznych (łata panowania władców, wydarzenia historyczne) i narzucał niemal automatycznie konieczność innego postaciowania dziejów literatury; podział na okresy uwzględniający proces rozwoju i samopozna-nia idei absolutnej. Równocześnie filozofia Heglowska usuwała na dalszy plan organiczne koncepcje zakorzenione w tradycji oświeceniowej, odwołujące się do witalistycznie rozumianej natury i właściwych jej rytmów. Hegel zarówno naturę, jak i kulturę podporządkowuje logice, wszelki bowiem byt jako pochodny od myśli jest rozumny i logiczny. Ostatecznie więc zasada rządząca historią przybiera charakter abstrakcyjny i uzyskuje postać prawa lub prawidłowości, a kierunek biegu dziejów - tak dziejów przyrody, jak i człowieka - zostaje raz na zawsze wytyczony: jest ewolucyjny, bo tak właśnie, ewolucyjnie rozwija się duch, więc i byt, który jest odzwierciedleniem tamtego. Koncepcja Hegla nadała nowy kształt wiedzy historycznej i wyposażyła ją w inne niż dotąd, niefilologiczne instrumentarium naukowe, jakim było pojęcie prawa i możność prognozowania przyszłości (teza pozwalała przewidzieć antytezę, obie zaś tamte - syntezę), ale pomniejszała znaczenie jej antropologicznego i kulturowego aspektu. Nie w sensie zakresu zainteresowań, nikt bowiem z większą pasją niż myśliciele i poeci romantyczni Heglowskiego chowu nie oddawał się spekulacjom na temat dziejów kultury i nie konstruował śmielszych jej obrazów. Dzieje te jednak uwidoczniały się dzięki uprzejrzystnieniu samej kultu-ry; przez jej namacalny kształt przezierała idea absolutna i ona była właściwym aktorem owych wielkich spektakli. Choć bada-cze-historycy przywiązywali wagę do kwestii czasu, rozumianego jako dany moment dziejów, i do jednostkowego konkretu, za jaki uważano naród, ich celem było wyznaczenie głównego szlaku wędrówki ducha ku doskonałości. Największą zaś trudność stanowił problem, jak powiązać ze sobą i zsynchronizo-