114 Teresa Walas
kich kategorii postaciowania procesu literackiego jak prąd czy okres. U Diltheya zmienność była własnością zarówno życia, jak i historii, ale był to ruch płynny, nieuchwytny za pomocą tej siatki pojęciowej, jaką zwykli byli posługiwać się historycy literatury i od której stroniły też na ogół zarówno nurty ekspresjo-nistyczne, jak i witalizm spod znaku Bergsona, widząc w niej, nie bez racji, deformującą życie schematyzację. Język idealizmu obiektywnego, z którego wywodziło się pojęcie ducha, nie przystawał w sposób prosty do „żywej historii”, jaką chcieli odtwarzać w rozumiejącym przeżyciu witaliści. Oba te porządki dawały śię uzgodnić jedynie za cenę odpowiednich zabiegów negocjacyjnych, jak te, których dokonuje Korff, starając się znieść opozycję między ideą a życiem^8, by móc się zająć historią idei nie wyrzekając się życia. Wtedy dopiero może rozwinąć wielką fabułę przedstawiającą pulsację samych idei: ich skupianie
28 Korff stawia tezę, że „dopiero logicznie powiązana historia idei czym same dzieje historyczne spoistą i prawdziwą historią. Albowiem dziejowa rze-; Jg czywistość staje się historią w wyższym znaczeniu dopiero wtedy, gdy jej nie powiązana wielość przekształca się w spoistą jedność”. By jednak móc uprawiać takąhistorię idei i nie popaść w konflikt z „filozofiążycia”, trzeba też przyjąć pogląd, że „jest ona pośrednio historią życia”, co Korff następująco uzasadnia: „(...) idee nie są tworami obcymi życiu, jakkolwiek nie są też samym życiem. Wyrastają one z wewnętrznych potrzeb jako konieczności duchowe, które' tym potrzebom nadają w cudowny sposób odmienny kierunek. Wewnętrzne po-; trzeby życia są bowiem wyrazem owej nigdy nie kończącej się problematyki, w którą życie jest z natury swojej uwikłane. Idee zaś są cudownym chwytem ducha, który za ich pomocą nadaje problematycznym zjawiskom w świecie i wyć darzeniom życia głęboki sens, czyni je możliwymi do zniesienia oraz uwalnia, życie od duszącej zmory zagadkowości. Są one zwycięstwem ducha nad nieod-gadniętymi zjawiskami życia. Jednakże idee nie są prostymi wyrazami próbie- \ matyki życiowej. Są one - j w tym leży ich zwycięska siła - wyniesieniem się ponad życie (...)”. Dzięki temu idee sąw stanie przeciwstawić „zewnętrznej różnorodności wewnętrzną jedność - temu zaś, co aktualnie istnieje - to, co powinno być”. W efekcie okazuje się, że idee i życie są wprawdzie ze sobą głęboko; splecione, ale łączy je nie symbioza, lecz napięcie, a nawet walka: idee muszą ustawicznie dostosowywać się do realizmu życia i zmieniającego się doświadczenia życiowego, które stale dokonuje weryfikacji idei (zob. H.A. Korff, Duch czasów Goethego. Próba przedstawienia rozwoju idei w dziejach literatury kia-syczno-romantycznej. I. Czasy Goethego i historia idei, przeł. T. Kulczyńska, w;.' Teoria badań literackich za granicą, s. 210).
się w konstelacje zwane światopoglądami z centralną „ideą podstawową”, ich siłę destrukcyjną, powodującą niszczenie życiowo nieprzydatnych już układów, rodzenie się układów nowych, wyrastających z nowych doświadczeń życia i krystalizujących się wokół tego wspólnego rdzenia. Idee mają więc swoje pierwotne źródło w bogatym, wielokształtnym, płynnym, wciąż zmieniającym się życiu, linia wszakże ich zmienności przybiera postać niezwykle prostego i dobrze znanego rytmu scalania i rozpadu29. Mniemać wolno, że dla historii literatury znalazłoby się miejsce gdzieś pośrodku między bezpośrednim doświadczaniem życia ujętym w estetyczną formę a pulsującym rytmem dziejów „ducha” czasu.
Próbą uzgodnienia Diltheyowskiego pojmowania literatury jako „organu rozumienia życia”, a poety jako wizjonera, który dostrzega jego tajemny sens, z potrzebami szerokiego horyzontu, jakiego wymaga zarysowanie dziejów literatury, była też zaproponowana przez Ungera koncepcja historii literatury jako historii problemów30. Ungera nie zadowala bowiem ani poetyka historyczna rejestrująca zmienność form, ani kontemplowanie „subiektywnych treści przeżyciowych” i ujmowanie ich w motywy. Historii literatury nie da się wedle niego sprowadzić do nauki o technice i formie, do psychologii czy do estetyki, choć „jest ona także tym wszystkim”. „Jeśli literatura jawi się równie całościowo jak życie - powiada Unger - jako kształtująca interpretacja lub interpretujące kształtowanie ukazujące realne
29 Korff stwierdza wyraźnie, że „przebieg historii ideologii wykazuje wiecznie jednaki rytm naturalnego następowania po sobie nowo powstających i znowu podawanych w wątpliwość idei, rytm, który jednakże w obszerniejszym rytmie powstawania i przemijania wielkich układów ideologicznych może mieć charakter bądź to rozkładowy, bądź twórczy - bądź prostego rozpadu, bądź rozwoju”. Korff dostrzega idee uchodzące za wieczne, których istnienie wydaje się trudne do pogodzenia ze zmiennością życia. Nie uznaje wszakże wiecznych form. Idee, które wykazują trwałość w obliczu przekształcającego się życia, to te, co „same mają dość siły życiowej, aby się wraz z życiem i doświadczeniem w swojej formie przekształcać” (tamże, s. 213).
30 R. Unger, Literaturgeschichte ais Problemgeschichte. Zur Frage geistes-historischer Synthese mit besonderer Beziehung auf Wilhelm Dilthey, Berlin