188
i angielscy pozytywiści, do prawa powinowactwa (associafio idearum)'), które sprawia, że gdy istnieje w nas jedno pojęcie, powstaje niebawem drugie, do niego podobne. Ale nic fałszywszego, nad takie pojmowanie sądu. Mogę sobie bowiem, że się tak wyrażę, spowinowacić dwa obrazy lub dwa pojęcia: pokoju i oliwnej gałązki, ale nie będzie przecież między nimi tej logicznej zależności, jaka należy do istoty sądu.
I kot na widok ognia na kominku, przypomina sobie prawem powinowactwa, że nieraz grzał się przy ogniu i dlatego przybliża się do kominka, ale czyż on to czyni na mocy sądu? Żadną miarą; sądzić bowiem, jak to powiedzieliśmy, jest to oceniać logiczny stosunek między dwoma pojęciami, i na podstawie tego orzekać, że orzeczenie przysługuje lub nie przysługuje podmiotowi. W danym więc razie sąd polegałby na zestawieniu płomienia z pojęciem ciepła, by módz zawyrokować: ciepło jest właściwością ognia, lub: ogień należy do kategoryi przedmiotów grzejących.
Otóż proste powinowactwo nie jest w stanie dokonać takiego wniosku, bo mogę skojarzyć wrażenie wzrokowe ognia z wrażeniem dotykania, doznanego wskutek działania ciepła, ale to mię jeszcze wcale nie przekona, że przyczyna obydwóch wrażeń jest jedna i ta sama, czyli, że ciepło jest przymiotem ognia. Aby do tego dojść, musiałby zmysł (do czego, jak to wykazaliśmy, żadną miarą nie jest uzdolniony) posiadać pojęcia ogólne; musiałby wiedzieć, co to jest podmiot, co orzeczenie; musiałby mieć pojęcia substancyi i akcydensu, skutku i przyczyny. Jakżeż bowiem można sądzić, że taki przymiot przynależy -do takiego podmiotu, jeżeli sie wcale nie wie, co to przymiot, a co podmiot? Jakżeż mogę twierdzić, że powyżej wspomniane wrażenia, otrzymane przez wzrok i dotykanie,
*) Porów, takie: „Fizyologia człowieka* str. 233: Herzen op. c., str. 275 i nast.; di’. August Forel: „Der Hypnotisrans, seine psycho-physiologische, medicinische, strafrechtliche Bedeutung und seine Iland-habung*, Stuttgart, 1891, str. 1 —17.