— 210 —
niemi jak w wodzie; wejrzenie ma dość straszne dla długich i ostrych zębów któremi drzewo ścina; przednie nogi ma do psich podobne, a zadnie do gęsich; ogon cały łuskowaty, nakształt ryby, który jest tłusty i smaczny. Włos piękny i długi, z wierzchu jasno-kasztanowaty, pod spodem zaś nakształt puchu miękki i krótki, z czego wyrabiają najlepsze kapelusze. Ogonem, łapami i zębami stawiają sobie Bobry najosobliwsze mieszkania.
W Ameryce na wiosnę, kiedy już spłynęły wielkie wody, zbiera się gromada bobrów chcąca założyć miasto, bo może ją z dawnego siedliska wyrugowała jaka napaść ludzi lub drapieżnych zwierząt. Znalazłszy stosowne miejsce, najdogodniejsze, jeśli rzeka tworzy zakręt, lub zatokę, gdzie las nie jest zbyt gęsty, a gdzie jest obfitość drzew magnoliowych mających miękką korę służącą im za pożywienie, zabierają się wszystkie razem do pracy, o ile takowa całą gromadę obchodzi; skończywszy zaś takową, każdy bóbr stawia sobie osobny domek.
Przedewszystkióm, ponieważ mieszkania ich inają stać na wodzie, uważają, aby wysokość wody była wszędzie jednakową, i tylko zajmowała dół mieszkania, a nie-dochodziła do pierwszego piętra. Dlatego dowcipni ci inżynierowie, budują najpierwej groblę w wodzie aby stała spokojnie; grobla ta bywa niekiedy od 60 do 80 stóp długą, i musi być mocno zbudowaną aby wytrzymała parcie wody.
Cobyto była za przyjemność patrzóć gdzie z ukrycia jak paręset pracowitych bobrów krząta się około budowy!
Oto tam jeden oddział wychodzi do lasu na ścinanie drzewa. Choć niemają ani rąk, ani siekier, jednakowoż dadzą sobie rady; bo oto jak rąbacze, tną najgrubsze drzewa ostremi dłuciastemi zębami, tak zręcznie, że