204
że dobra ich część jest jego własnością. Nie umiałbym ściśle rozróżnić, która mianowicie, bo pojęcia są bardziej nieosobiste niż obserwacye i doświadczenia. Byłoby niewdzięcznością z mej strony krytykować go bez oddania mu tej należnej czci.
Jest w teoryi Bergsona kilka twierdzeń nieco dziwnych, jak wszystko, co sprzeciwia się naszym starym nawyknieniom. Zawsze przypuszczaliśmy, że ciało nasze jest zbiornikiem naszych zjawisk duchowych, wspomnienia nasze składamy w naszych ośrodkach nerwowych, warunki wzruszeń upatrujemy w zaburzeniach pewnych narządów; fizyczną podstawę wysiłków woli i uwagi znajdujemy we wrażeniach napięcia mięśniowego zrodzonych w członkach naszych lub kadłubie. Z chwilą gdy substancya nerwowa nie jest już skła-dniczką tych stanów, trzeba żeby zmieniły miejsce zamieszkania, a gdzież je umieścimy wówczas? Tu teorya staje się ciemną i mglistą, a nawy-knienia nasze utrudniają nam zrozumienie sytu-acyi ducha po za ciałem. Bergson umieszcza np. wspomnienia na płaszczyznach świadomości bardzo oddalonych od czynu, postrzeganie umieszcza już w samym postrzeganym przedmiocie.
Kiedy patrzę na moją biblioteczką, myśl moja jest w moich książkach, gdy patrzę na niebo, mieści się ona w gwiazdach *). Bardzo trudno krytykować podobne pojęcia, bo nigdy nie mamy pewności zrozumienia ich. Nie zatrzymuję się więc
l) Matiere et Memoire str. 31.