MIŁOŚĆ. NIEZGODA. 285
;j.rcr), ogień, woda, ziemia i eter. Z nich składa się wszystko co było, jest i co będzie 1). Żywioły te sobie zupełnie równe i również starego rodu, inny inną godność piastuje, a każdy zachowuje właściwą sobie istotę; one panują w następstwie czasu toczącego się kołem; jeden żywioł łączy się z drugim, powiększając go a zawsze podług przeznaczenia swego. Nic do nich nie przybywa nowego, nic nie ubywa, bo gdyby one zaginęły, nie byłoby ich więcćj, a nic nowego przyłączyć się do nich nie może, bo skądby się wzięło to, co powiększy wszechświat? gdzie zresztą zaginęłyby żywioły, gdy wszystko niemi napełnione? Podobne przypuszczenie niedorzecznem jest; żywioły istnieją od wieków i na zawsze, ale przechodząc wzajemnie jeden przez drugi 1 łącząc się, każdy ukazuje się gdzieindzićj, choć zawsze ten sam (w. 88—97).
Żywioły jednakże, skoro zawsze są takie same a nie mogą nigdy istoty swojćj odmienić, nie potrafią nic stworzyć same przez się, są bowiem nieruchome, niezmienne. Potrzeba więc siły, któraby je wprawiała w ruch 1 przemianę. Dwie takie siły panują nad światem, Niezgoda, która spoczywa zewnątrz żywiołów, a Miłość mieszcząca się wśród nich, również silna jak Niezgoda i z wpływem również szerokim (w. 79—81).
Wszystko spoczywało obok siebie niegdyś przed wiekami, trwając w wzajemnćj obojętności: nic tam nie było połączonem lub uporządkowanem Lekkie żywioły zawisły obok ciężkich, nie dbając o siebie; nie było wtedy ani świetnego oblicza słońca ani obrosłej ziemi ani morza; nie było żadnego połączenia, żadnych przyjaznych stosunków (w. 170—174), lecz powszechna obojętność, gdyż Miłość 1 Niezgoda trzymały się na wodzy wzajemnie 2).
Stan taki może uchodzić za harmonią, ale nie będzie to harmonia czynu, lecz równowaga gnuśności. W nićj trwając od początku żywioły wszystkie, razem z Miłością i Niezgodą, zamknięte jakoby w ogromnem łonie (-/.utcc), tworzyły kulę niezmierną, sferos,
') w- 59—bi •
ItGactfja To>v 7iavTii)v Qi^o>itaxn ctxovt,
nv(j xai vó<i)(j xnt yalnv k) ctt&śfioę ix7rXeXov inpoę' tx yctfj Tfov oda x ijv uoa x tccerai oaaa x taaiv. 2J Tak należy rozumieć w. 175 i 176:
Ovtoh; ctęf*oviij<{ nvxivM y.vxei tortara* ayaięoę r.vr.Xoxeęiję finrij! 7TFęitjyti ynio>v.