— 301
które dowożą naftę do stacyi, tak w Ameryce, jak i w Europie. Posiadamy magazyny i filie w Japonii, w Chinach, w Indjach i w Afryce. Nikt nawet nie przypuści, by rozwój tych rozmiarów mógł wynikać z czego innego, jak tylko z wytrwałej pracy.
Szliśmy zawsze drogą uczciwą i uwzględnialiśmy prawa handlowe. Nie byliśmy bez litości i skrupułów w walce ze współzawodnikami i nie próbowaliśmy doprowadzać ich do ruiny sposobami nterzetelnymi. Celem naszym było rozszerzenie i zwiększenie używalności nafty i dlatego szliśmy pomiędzy masy ludności, Ilekroś nastręczyła się nam nowa sposobność zrobienia interesu, znalezienie nowego rynku zbytu, staraliśmy się zawsze wyciągnąć z tego korzyści.
Takie postępowanie otwarło nam mnóstwo nowych dróg, na które inni dopiero po nas wkraczali. Mieliśmy mnóstwo pracowników i przyjmowaliśmy ciągle nowych. Ponieważ zapewnialiśmy im najlepsze płace i awans, przeto byli oni bardzo gorliwymi i nieraz aż przesadnie dbali o rozwój naszego towarzystwa.
Przez cały szereg lat przywoziliśmy do Ameryki z górą milion dolarów za każdy tydzień naszej pracy na obczyźnie. Ta suma, uzyskana za produkty amerykańskiej pracy, napawała mnie dumą i sądzę, iż niewielu wykaże się takim wynikiem. Wydaliśmy olbrzymie sumy na rozwój i powodzenie naszego światowego handlu, zbudowaliśmy wiele zbiornikowych okrętów i wysłaliśmy tysiące ludzi na zdobycie rynków świata. Bez takiej organizacyi, jaką