295
winna była praktyka, zwyczaj i prawo legitymiozue Polski. Dalej biskupi za królestwa nie zasiadali już swych miejsc po starszeństwie stolic, jak za księztwa, ale po starszeństwie noimnacyi: ważna zmiana, ale nietyle rażąca z tego względu, że biskupstw było kilka zupełnie nowych, z nazwiskami których ucho się nie oswoiło, sandomierskie, podlaskie, augustowskie, nareszcie i samo arcy-biskupstwo warszawskie było nowe. Biskup chełmski wchodził do senatu po-staremu, ale gdy za księztwa zajmował ostatnie miejsce, za królestwa jako starszy nominacyą uprzedzał innych, nawet krakowskiego Woronicza. Przed swoją śmiercią był już Ciechanowski najpierwszym w gronie biskupów senatorem i szedł bezpośrednio po arcybiskupie warszawskim. Gdy Gniezno odpadło do Pruss w r. 1815, straciło królestwo prymasa, na to miejsce stanął arcybiskup warszawski, jedyny w królestwie i naczelnik moralny duchowieństwa i nazwrał się po staremu prymasem Tu również duch legitymiczny jest Polski, bo ani konstytucyja księztwra, ani królestwa prymasa nie znały; gdy gnieźnieński prawa swe chociaż w tytule odnowił, warszawskiemu już łatwiej iść było za przykładem gnieźnieńskiego. Jednakże Raczyński aż do r. 1818 władzę dyecezyjalną nad Warszawrą zachował i dopiero w-tenczas ją spuścił w ręce x. Franciszka Malczewskiego, mianowanego prymasem z biskupa kujawskiego. W okresie lat 15-tu było aż czterech prymasów, Malczewski, Szczepan Hoł-łowczyc, Wcjciech Skarszewski i Jan Paweł Pawęża Woronicz. Przypuśćmy teraz, ze biskupów jest w senacie 9-ciu, jak i rzeczywiście bywało na mocy prawa zwyczajowego, wypadnie, że wojewodów i kasztelanów mogło być razem co najwięcej 55. Nigdy też do liczby tej nie dochodził świecki senat i zawsze wakowało kilka krzeseł. Jednakże senat był dosyć zapełniony i nie tak jak za księztwa. Wal.anse dwóch, trzech i pięciu krzeseł za królestwa nie pozostawiały takiej próżni jak za księztwa. Stosunek wojewodów w* senacie królestwa bywał inny i słusznie, bo to dostojniejszy tytuł, kasztelanów hywoło nierównie więcej. Najliczniejszy był może senat w r. 1830. Oprócz biskupów zasiadało w nim naówezas 14 wojewod. i 35 kasztel.; senatorowie nie brali nazwiska od ziem, co tein bardziej uderza że, jak powiedzieliśmy przy organizacyi konstytucyjnej królestwa dobierano umyślnie historycznych nazwisk dla województw. Tu przykład księztwa był widocznie zaraźliwy. Znakomitsi ludzie w nim zasiedli, starych i pięknych zasług, książę Adam Czartoryski, Tomasz Wawrzccki naczelnik po Kościuszce, generał Józef Zajączek mianowany namiestnikiem królestwa, wódz legijonóu Jan Henryk Dąbrowski, generał minister wojny Józef Wielhorski, Paweł Skorzewski, Onufry Kicki wojewodami, Antoni Biesiekierski, Alexander Lmowski, Tadeusz Matuszewicz, Michał Kochanowski, Jan Tarnowski* i t. d. kasztelanami. Urzędników wschodziło coraz więcej, Kajetan Koźmian, Tomasz Grabowski, Ludwik Plater, Michał Woźnicki, Kacper Wielogłowski i t. d. Nie rachujemy ministrów, z których rzadko kto nie był senatorem, nie rachujemy tez generałów' czynnej służby. Przesadzał poseł Gustaw Małachowski, dąsając się na nominacyję np. Ignacego Miączyńskiego, z powodu że Miączyński był kiedyś u kogoś offlcyjałistą prywatnym; przesadzał mówiąc, że senat polski nie plami się ludźmi takiego stanowiska. Mówiła tu przez usta jego arystokracyja nowa, meoparta na prawie i pojęciach narodowych, bo za dawnej Polski najbiedniejszy szlachcic mógł za swoje zasługi zostać senatorem: Tomasz Zamojski kanclerz koronny w jpej siebie posadził w senacie na województwie kijowskiem sługę swrego Stefana Chmieleckiego. Na-