350 PLATON.
A widzę, że także wielu innych tego samego doznaje. Gdy Pery-klesa słyszałem lub innych dzielnych mówców, byłem przekonany, że mówili dobrze, ale nie doświadczałem nic podobnego; dusza moja nie była zaniepokojoną ani nie zżymała się, że czuła, jak zabieraną jest w niewolę. Ale tego Marsyasza słowa często robiły na mnie takie wrażenie, iż mi się zdawało, jako życie, które prowadzę, nie ma żadnej wartości« 1).
Wszystko to piękne i wzniosłe. Za to mniej się podoba czytelnikowi nowożytnemu opis zbyt plastyczny pewnej pokusy, z której Sokrates wyszedł zwycięsko. Wrażenie jednak tego ustępu jest silne, po teoryach niemoralnych, wygłoszonych dosyć cynicznie przez Fedrosa i Pauzaniasza. Nawet Arystofanesowi coś się dostało. Wobec pobłażliwości tamtych ukazała się cnota Sokratesa w blasku prawie nadludzkim; takie było zdanie znawców starożytnych 2). — A jego panowanie nad sobą w sprawach miłosnych tern większy podziw obudzą, że nie jest przymiotem odosobnionym, jednostronnie wytworzonym ze szkodą cnót innych; wszystkie zakwitły w jego duszy bogatej Jaki on żołnierz wytrzymały na głód i zimno, o tern świadczy oblężenie Potydei; jaki odważny aż do bohaterstwa, pamiętają ci, którzy razem z nim odbyli kampanię beocką. »Warto było zobaczyć go, woła Alcybiades, gdy z pod Delion uchodziło wojsko w popłochu. Właśnie byłem przy nim na koniu, on pieszo w ciężkiej zbroji Po rozproszeniu sie wszystkich, cofał się sam z Lachesem. Ja ich spotykam a zoczywszy, każę być dobrej otuchy i dodaję, że ich nie opuszczę. Wtedy ukazał mi się Sokrates jeszcze dzielniejszym, niż pod Potydeą, bo co do mnie, w mniejszej byłem obawie, siedząc na koniu. Najprzód tedy przewyższał o wiele La-chesa przytomnością umysłu; potem zdawało mi się, o Arystofa-nesie, że stąpał tam, jak tutaj zwykł czynić, »z głową podniesioną, oczy zwracając na wszystkie strony« , zupełnie według twego słów. O łzach Alcybiadesa, gdy napominał go Sokrates, zob. August, de civ. Dei XIV. 8; Cic. Tusc. III. 32. § 77.
*) S y m p. p. 216 a. Pięknie św. Aug. o żalu Alcybiadesa; homo esse se dolei, quod esse non debet {de c?v. Dei XIV. 8).
2) Zob. u. p. Quintil. Instit. VIII. 4, 2 3. Porów, także głośną w swoim czasie rozprawę G e s n e r a, Socrutes sanctus Paederasta w drugim tomie Commentat. Societ, Gotting. p. 1—