Izaak doszedłszy późnej starości, ociemniał tak dalece, że nie mógł nic rozpoznać. Wezwał więc Ezawa swego syna starszego i rzekł do niego: Widzisz, żem już bardzo stary, i nie wiem dnia śmierci mojej. Weź więc twą broń, sajdak i ink, i wyjdź; a gdy co upolujesz, przygotujesz mi tak jak wiesz że lubię, i przyniesiesz mi, bym jadł, i bym cię przed śmiercią pobłogosławił. Rebeka usłyszała te słowa, i rzekła do Jakóba: Słyszałam jak twój ojciec mówił do twego brata Ezawa: Przynieś mi co z polowania, i przygotuj mi do pożywienia, abym cię pobłogosławił przed Panem nim umrę. Słuchaj więc, mój synu, porady jaką ci daję: Idź do owczarni i przynieś mi niektóre z najlepszych koźląt, ażebym z nich przygotowała twemu ojcu takiej potrawy, jaką wiem że lubi, i którą ty mu potem podasz, a on ją zjadłszy, pobłogosławi cię przed śmiercią. Jokób jej odpowiedział: Wiesz, że mój brat Ezaw. ma ciało obrosłe, a ja nie mam sierei. Jeżeli więc ojciec dotknie mnie się ręką, przekona się o podstępie, i ściągnę na siebie, przekleństwo zamiast błogosławieństwa. Matka mu odpowiedziała: Mój synu, przyjmuję na siebie to przekleństwo; zrób tylko co ci radzę i przynieś to, co ci powiedzielam. On więc odszedł, przyniósł koźlęta i dał je matce, która z nich przysposobiła jego ojcu potrawę taką, jak wiedziała że lubił. Kazała następnie Jakó-bowi przywdziać najpiękniejsze suknie Ezawa, które w swem mieszkaniu chowała. Obwinęła mu ręce skórą tych koźląt i okryła nią szyję, wszędzie gdzie tylko była nagą. Potem dała mu to co przygotowała do jadła,