281
na dnie okrętu duszą się zabójczem powietrzem, połykają zgniliznę, widzą jak między niemi powstaje i dziesiątkuje ich zjadliwa zaraza. \ie wahali się lekarze przypisać tym zaraźliwym, połączonym przyczynom początek żółtej febry i morskiej gorączki, podającej szczególniej w gorących klimatach, a której straszne zniszczenia drogo przypłacić musieli biali i nie raz odpokutować za swe okrucieństwa.
Niech nikt nie sądzi, żroy przesadzali autorowie którzy wykry li i opisali powyższe postępki; ich skutki dostatecznie o nich przekonywają. Okręt murzyński zabrawszy na brzegach afrykańskich tysiąc pięćset niewolników, potrzebuje czterdzieści pięć dni, a najwięcej dwa miesiące na przebycie drogi z Afryki do Ameryki. W tak krótkim czasie traci icli dwie trzecie części, i ledwo trzy lub cztery sta przywozi na miejsce. Dla tego lepiej i korzystniej jest gdy się ich mniej na raz zabierze, bo lepszą im dać można wygodę; więcej mają powietrza, i dla tego nierównie mniej ich ginie.
Zdziwiona tak wielką stratą ludzi a następnie i podrożeniem niewolników chciwość handlarzy ciała ludzkiego, uznała że korzystniej będzie zabierać Murzynów na raz mniej, i obchodzić się z niemi łagodniej, chociażby to więcej kosztować miało. Zęby zaś wybić im z myśli ich niedolą za najlepszy uznano sposób wyprowadzać ich często na pokład okrętu, iżby świeżem oddychali powietrzem, a przy-tem raczyć ich często muzyką i zachęcać do tańca z Murzynkami. Jakież to mi będą uciechy tych nieszczęśliwych, których do tego batami napędzają! Dla tego tćż biedni Murzyni, odłączeni na wieki od swych żon, od swych dzieci, porwani z rodzinnego kraju, a nadto przekonani że na to kupują ich biali aby ich potćm pożarli, wpadają zwykle w czarną melancholiją, którą jeszcze pogorszą srogie z niemi obchedzenie się, tudzież kajdany kłóremi ich krępują. Często się więc zdarza że gdyąch ściśnie rozpacz, i byle im nie przeszkadzano, kiedy tylko inogn rzucają się w morze. Strzegą ich więc i wiążą łańcuchami, już to obawiając się ich buntów, już żeby so-bip życia nie odbierali. Najmniejszy okazujących upór, przykuwają do sztab żelaznych. A wreszcie usiłują rozerwać tych biedaków gwałtownemi ćwiczeniami lub robotami; nieposłusznych ćwiczą bez litości; stąd większa część otarłszy sobie i pokaleczywszy ciało kajdanami jęczą z boleści i przeraźliwie wyją; te krzyki, wrzaski