419
Karpiński skutkiem tego zebrał swoje sielanki i inne piżma, wydał we Lwowie pod tytułem: Zabawki wierszem i prozą, i dedykował księciu Adamowi; książeczkę zaś wręezył mu za pośrednictwem Witosławskiego. Książę odtLał grzecznie. Naruszewicz także rad przyjął ofiarowany mu wiersz, pod tytułem Sumienie. Poeta lubo nieznany uczonemu bibkupoY'", posw.ęcił mu ową pracę dlatego jedynie, że Naruszewicz podówczas sem jeden słynął rymotworstwem, i zaszczycał się wielką łaską króla. Przez niego więc Karpiński pragnął się dostać do dworu. „Kiedy potem w War-i zawie poznałem tię z Naruszewiczem, mówi nasz poeta, z tak tkliwie opi-Hne> zgryzoty sumienia myślił o mnie, że kogoś może zabiłem, a ja pomyślałem, że u nas w Galicyi zgryzota napada i za mniejsze winy.” 1
Niedługo po otrzymaniu dedykowanego dziełka, Czartoryski przyjechał do Galicyi na układy z Potockim et nr os tą kaniowskim ‘ W ciągu swego pobytu, odwiedził na parę dni podczaszego Witosławskiego, biata oboźnego. „Nie wiedziałem o niczem, powiada Karpiński, siedząc w dómu moim w Dubrowodaeh. kiedy po wieczei zy, gdym czytał książkę, wchodzi do izby nieznajomy mi piękny młodzieniec, po franeuzku ubrany, (1) 7 księciem Cz irturysk m przybyły, i woześnińj mnie poznać żądaj ąoy, który od W itooławskieh, o pół mili odernme odległych, przyjechał. O.i mi o byt-? ności księcia tam powiedział, i na obiad jutrzejszy zaprosili ciekawy naza-* jutrz poznania pana, o którym mi tyle dobrego powiadano, wcześnie do są-fuj przyjechałem, i .małazłom księcia jak dla wszystkich, tak i dla mnie najgrzeczniejszego.’’ 1
„Gdym na wezwanie księcia przybył do liizezan, mówi datuj Karpiński, książę jako literat, po obiedzie wziął mnie do swojego gabinetu, i czytał mi dzieło swoje, w manuskrypcie świeżo przez niego napisane, o edukacyi płci żeńskiej. .Tak było to pismo warte, tak szczerze po skończonym czytaniu, dawałem mu pochwały, ale wyraz w początku pisma tego, był taki: „daruj mi piękna płci niewieścia, jeżeli co przeciwko tobie, w piśmie tem powiem; wszakże kiedy :o piszę dla prawdy, tak sama prawda, która jak i wy kobiety, równie niewieściego jest rodzaju, niech was przeprosi.” Ten wyraz nie podobał mi Bię i powiedziałem księciu, że nie zdawałoby mi się ażeby w tak poważnej materyi, jak było pismo to, o edukacyi kobiet, mieczać oboerwacye gramatykalne, ze i prawda jest rodzaju białogłowskiego. Zimno to od księcia przyjętóra było, bo panowie nie przywykli ażeby im bię sprzeciwiać, wszelako najgrzeczniej, zym by] dla mnie zawsze, przez li ilka dni bawienia mego w Brzezanach, nawet dań mu słowo musiałem, że p rzy-jadę do niego do Warstawy. Jakem powrócił do domu, moi sąsiedzi winszowali mi łaski księcia, ale mój weredyk stolnik Piasecki, nazwał to pogodą marcową, która niedługo trwać mogła. I ki jdym ja się do Warszawy z w olna wybierał, on mi bardziej radził ażebym z nim jechał w Mo-
« *■ Orl ; Ol 1 1 >
Kri/ [J id
(*) Autor Jum X Tęotyaa. > intyx3i