466
Jakkolwiek Szekspir mnóstwo nagromadził wypadków, z wszystkich je* dnak, wywiązał się bez zawikłania. Król Lear niewątpliwie jest jednym z najpiękniejszych jego dramatów.
Tragedya Machbet uważana powszechnie jako najdoskonalszy utwór Szekspira, wiekopomnym jest śladem gieniuszu angielskiego dramatyka. Żaden pisarz, licząc w to nawet sławnych tragików greckich, jak mówi krytyk angielski, nie umiał dotąd z takim talentem, wiązać nadprzyrodzonych wypadków z światem zmysłowym; żaden nie potrafił tak zręcznie otoczyć okropnej prawdy złowieszczym cieniem zabobonu, jak to Szekspir uczynił w Machbecie. Postęp Machbeta w zbrodni, jest niezrównaną nauką anatomii ludzkiego serca. Tu widzimy jasno, jakiemi drogami występek wygania z niego krew niewinną i ściera zwolna ślad wrodzonój dobroci.
Machbet i Banko dwaj wodzowie zwalczywszy wroga, powracają z wyprawy do króla Dunkana. Czarownice spotykają ich na czaharach i witają Machbeta jako Tana Kawdora, a następnie króla; Banka zaś jako ojca królów. Pierwsza wróżba spełnia się zaraz na Machbecie. Obecny tam Kawdora Bkazany jest na śmierć za zdradę. Machbet za waleczność mianowany w jego miejsce. , plusa jsssnb s .rombsłfl
Król Dunkan składa dzięki Machbeiowi za odniesione zwycięztwo i przyrzeka mu bytność w jego zamku. Pierwsza myśl zbrodni, rodzi się w głowie Machbeta, ale on przerażony lęka się sam siebie i mówi;
• - ‘ i ’ i * 'J
Gwiazdy skryjcie blask,
Niech mej czarnej żądzy nie przenika brzask.
Oko nie widz ręki, ni jej działać broń,
Bać się będziesz widzieć, to co zrobi dłoń.
Lady Machbet dowiedziawszy się listem męża o odwiedzinach królewskich, straszny zamiar układa w głowie, wzywa duchów, ażeby wlały mord w myśl jej niewieścią. ? r
Precz płeć białogłowy!
Napełniacie mnie od stóp aż do głowy Dzlwnem okrucieństw cml Zgęśćcle moję krew I zgryzoty wszelkie odpędząjcle precz,
Bo natury z żalem czułe uawicdziuy,
Krwawy cel zacbwieją albo cofną prócz.
Chodźcie w pierś kobiety z mleka zrobić żółć,
Chodźcie duchy złe, posługacze mordu, a 9iv,r Kędykplwlek wy w niewidzialnej mocy
Chcecie zrobić złe; chodżże clemea nocy,
Całun z najczarniejszych dymów piekła włóż,
, By żadnej rauy sam ule widział noż,
By nie mogło niebo ciemnych przejrzeć chmur,
I zawołać: słój! [