0085

0085



jest żoną bogatego rzeźnika z Tamowa. Ją po raz drugi wywożą już oto w głąb Rosji. Pierwszym razem, złapana na granicy, została po kilku miesiącach zwolniona z Kijowa. Wróciła do rodziny pod Przemyśl i tam ją znowu capnięto, kiedy się po raz wtóry wybrała do męża i synka, na „niemiecką stronę”. Obecnie znam już wszystkie mądrości tego synka, wiem, na co chorował, wiem, co najchętniej jadał i jak go wszyscy znali i podziwiali w Tarnowie. Jula ma dużo wrodzonej inteligencji. Cichą tragedią jej życia było to, że się nie mogła kształcić. Lubiła zawsze książki i choć od wczesnej młodości musiała zarabiać na życie, sporo wie i sporo z czytania pamięta.

Grażyna, najmłodsza z naszej celi, chodziła do zawodowej szkoły szycia i kroju. Wpadła z tą samą organizacją, w której pracowała pani Wój-takowa. Nie bardzo się w tym wyznaję, ale pani Maria ma z nią jakieś swoje porachunki z tych czasów. Choć czasem dochodzi między nimi do przykrych, nie całkiem przez nas rozumianych przycinków na ten temat, pani Wójtakowa opiekuje się Grażyną jak córką.

- Co to się dziwić. Młode to i durne - wzdycha czasem, owijając swoim starym pluszowym płaszczem nogi śpiącej obok niej dziewczyny. -Po co było takie dzieci wciągać do roboty?

Jak się więc rzekło, niewiele, prócz tej ciemnej, mrozem zakutej celi, zostało mi w pamięci z Odessy.

Wiem jeszcze, że szczepili nam tam ospę. Nie przyjęła się żadnej. Ja natomiast dostaję jakiegoś zjadliwego wrzodu w nosie: mam gorączkę, boli mnie to i narywa. Siostra mówi: „Eto projdiot”.

Wrzód był w okresie najwspanialszego rozkwitu, kiedy nas wywołali do transportu. Na noc, jak zwykle.

Wszystkie jazdy za reszotką były tak do siebie podobne, że ich w pamięci nie rozróżniam. Tak samo ciasno - po 20 kobiet w przedziale, tak samo duszno - żadne okno się nie otwiera, a cały wagon pali machorkę, tak samo puszczają nas o oznaczonych porach do ubikacji, ten sam brak wody i wszędzie to samo trwożne, ostrożne naszeptywanie o doznanej krzywdzie, nędzy, ucisku i przemocy - tych okutanych w szmaty sowieckich więźniarek, wsiadających i wysiadających na różnych stacjach po drodze. Bo tiurmy są wszędzie! Jak Rosja długa i szeroka, wzdłuż wszystkich linii kolejowych czyhają na ludzi te wrogie, nienawistne, nienasycone mury, łykając swój żer dniem i nocą, jak rok długi. Na każdej prawie stacji staje w drzwiach szynel i błękitna czapka i poprzez dym i smród

89


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
czerwca 1751 r. (od 1772 r. jest żoną Samuela Wołka) [13/B i M]„ Po raz drugi, jako wdowiec, zaślubi
DEF0MBC JA Ay WI6Wfiy Autyzm jest zaburzeniem wciąż nie w pełni wyjaśnionym. Po raz pierwszy został
3.04.2003 r. T PRIORYTETEM JEST SALA GIMNASTYCZNA Biskup zaprasza młodzież Po raz kolejny w Niedziel
ją po raz pierwszy, a dwóch trzecich kary. jeżeli już uprzednio odbywał karę pozbawienia wolności ja
BioLetyn 1/IV/2010 idziatem...Back to the lab again — impreza biotechnologów Już po raz drugi w tym
Ale życie płata figle po raz drugi... • Kształt ma mieć inny kolor po kliknięciu:
page0046 36 nie do tej samej pracy, zawaliła się jeszcze po raz drugi. Wtedy ogarnęło wszystkich prz
page0171 163Scipio mał zaszczytny przydomek Afrykańskiego. W roku 199 obrano go cenzorem, a w 194 po
IMGG BLOK 2mmmmu a) Przeczytaj jak najszybciej podane wyrazy od góry do dołu. Czytając po raz drugi,
„PREZENTACJE” po raz trzeci. To już tradycja, która utrwaliła się w odczuciu społecznym jako wspólne
19.05.2005 r. SP BielawyW odwiedziny do zaprzyjaźnionej szkoły Po raz drugi z rzędu wyjątkowo liczna
Katarzyna PrzebindaArcheolodzy i odkrywcy W dniach 16-18 maja 2002 r. już po raz drugi we wsi Maniow
Kogut w gospodarstwie państwa Pawlaków pieje po raz pierwszy o godzinie 5:00. Po raz drugi pieje o g
zaczynają się nowe trudności, pojawia się awerroizm łaciński. Albert ma już 68 lat i po raz drugi we

więcej podobnych podstron