wybredna, dopadkowo pełniona „miłość” i to byle jakie, łamanymi sztukami zdobywane, zawsze jednakowo skąpe jedzenie! Ponad wszystkie inne uczucia, do których człowiek jest zdolny, wydźwignął się tu obłędny, niewiarygodny, zabobonny wprost strach, dzięki któremu nawet w rodzonych dzieciach, w mężu i żonie widzi tu każdy tylko denuncjatora. Ponure wnętrza tiurm i rozległe przestrzenie łagrów są dnem, o które prędzej czy później musi uderzyć życie każdego obywatela Związku. Oni na to się przecież rodzą! Chyba dlatego, aby dostarczyć łagrom żywego roboczego mięsa, kładą władze taki nacisk na przyrost ludności. Dlatego chyba tyle piszą i krzyczą o opiece nad matką i dzieckiem. Dlatego chyba tak bezwzględnie karzą niedozwolone zabiegi. Zabicie nieurodzone-go dziecka równa się przecie jego ucieczce z tiurmy! Bo w Rosji naprawdę ma się wrażenie, że tylko z tego punktu widzenia przedstawia życie ludzkie jakąkolwiek wartość. Łagry, przymusowe prace w kopalniach, tundrach i tajgach - oto jak gdyby cel!
Są- na pewno są- i tacy, którzy żyją dziś w Rosji dostatniej niż przed przewrotem. (Nie mówię tu o samych rządzących sferach czy o NKWD - bo to się rozumie samo przez się). Jest wśród ogółu na pewno wielu takich, którzy na dzisiejszym ustroju zyskali, i to zyskali dużo. Mogą się kształcić, wybijać, zdobywać stanowiska, mogą wychodzić na ludzi, co by im dawniej było, z tych czy innych względów, trudne lub zgoła niemożliwe. Korzyści tych wybranych jednak nie stoją w żadnym stosunku do tego, co stracili tamci, tak jak ich liczba jest niewspółmierna z dziesiątkami milionów bezbronnych, uciskanych gorzej niż kiedykolwiek rzesz. Bo rzesze, których firmą szafuje się perfidnie na prawo i na lewo, bo czarne robocze masy, proletariat, chłopi, w ogóle całe bezimienne mrowie Rosji męczy się w tej hermetycznie zamkniętej kaźni, jak nie męczyło się chyba nigdy.
Trzeba sobie tak tylko pogadać z nimi zmroczkiem, na uboczu, by drugi nie słyszał - i to nie o naszej zawszonej, więziennej teraźniejszości, bo z celą godzą się łatwo i biernie, ale o tej widzianej ich oczyma i opłacanej ich krwią, wywalczonej dla nich przez komunizm „wolności” właśnie!
Niech nikt, kto tego z bliska nie widział, nie wyobraża sobie, że po tiurmach siedzą tylko zbrodniarze, więźniowie polityczni i rozwydrzone małolatki. Nie, Rosja ma tak nieprzebrany zapas ludzkiego materiału, o który nie dba i z którym może wyrabiać, co chce, że na finezyjne sorto-
121