0126

0126



ru mieć nam nie wolno. Szkicowniki Długiej Krystyny są zupełnym wyjątkiem.

Dyżurni mężczyźni znikli tu prawie bez śladu. Są na ich miejsce kobiety. Mamy ich kilka. Naczalnica to dziewa rosła, ciężka i ordynarna na ich kultumy sposób. Chodzi w perkalowej, długiej do kostek sukni i czarnych, bawełnianych pończochach. Na głowie o splecionych na drobnych rurkach w barana włosach purpurowy tym razem beret. Dotąd bywały tylko białe. Twarz hoża, oczy skośne i jaskrawo ukarminowane usta.

Druga to baba przedwcześnie zwiędła, zła i popielata, o małej głowie okręconej białą chustką ciasno - jak na staroświeckich rysunkach główka aptecznej flaszeczki papierkiem. Na nogach spadające z pięt kalosze. Przeważnie milczy, ale gdy się rozgdacze, jej monotonny, jaskrawy głos słychać pewnie po wszystkich blokach. Z niewiadomych powodów nazwałyśmy ją sobie Matka Tiulki.

Sama Tiulka to stworzenie podobne w sylwetce do swej rzekomej matki, tyle że je rozsadza bardzo już późna ciąża. Chodzi odziana w ciasną rurę zrudziałego pluszowego płaszcza. Twarz ma niebrzydką, o bladych, gorzkich w wyrazie, zawsze niedomkniętych ustach. Jest nijaka. Ni zła, ni dobra. Wygląda na strasznie zmęczoną i pewnie nią jest. Od brzasku do późnej nocy gania po celach, jest ciągle na nogach, ciągle się śpieszy. Jeżeli nie krzyczy na nas jak tamta, to chyba dlatego, że jej wszystko jedno ze zmęczenia. Takie przynajmniej robi wrażenie.

Potem jest jeszcze Pola, kobieta koścista, ogromna i bardzo schludna. Mówi się o niej po cichu, że była monaszką. Odbywa któryś tam rok zamkniętego łagru.

Ambulatorium mieści się w małym, białym domeczku niedaleko cerkwi. Prócz ruskiego wracza i siostry urzędują tam dwaj nasi zakluczeni lekarze. Czysto tu i porządnie. Pachnie lakier i lekarstwa, lśni nikiel dentystycznych narzędzi. Ale gdy przyjdzie co do czego, okazuje się, że niczego tu właściwie nie ma. Ot - morgancówka, bilardowy lapis, ichtiolowa maść, trochę waty i bandaży. Nasi lekarze są przepłoszeni i niepewni. Czasem wymownym gestem, poza plecami tamtego, tłumaczą swoją bezradność. Nie mogą właściwie nic. Spod długiego fartucha wyzierają im łatane, postrzępione spodnie i gołe nogi, tkwiące w rozłażących się, polskich jeszcze trzewikach.

Na bolnicę brano z celi tylko kogoś z wysoką gorączką, ale jak był leczony, nie wiem. Wiem natomiast, że mnie nie leczono wcale, choć

130


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSCN2928 264 Wariat i zakonnica piących bez winy. Jesteśmy torturowani jak najgorsi zbrodniarze. A u
170    rv. Wiagenstein. Popper i Koło Wiedeńskie sprawdziany. Nie wolno nam jednak
img179 Po drugie, nie wolno nam pominąć wydatków przedsiębiorstw na kapitałowe dobra finalne (np. ma
kultury. Walkę tę Kraj tez będzie prowadzić, ale w niepomiernie ciężkich warunkach. Nie wolno nam wi
170    IV. Wtitgensuin. Popper i Koto Wiedeńskie sprawdziany. Nie wolno nam jednak
TAKICH OBRAZÓW NIE WOLNO MIEC W SWOIM DOMU JEŚLI TAKI OBRAZ LUB PODOBNY MASZ W SWOIM DOMU TO TRZEBA&
i f UĆL 11 *• ‘li Im • NIE WOLNO NAM ZADAWALAĆ
Po rykowisku Nie wolno nam nigdy zapominać, że poza wyjątkowym urokiem, polowanie na rykowisku ma ba
Cytaty -„Herezja pochodzi od greckiego słowa oznaczającego wybór1. (...) Ale nie wolno nam wie
PA030045 78 BUNT W TREBLINCE pryczy ma scyzoryk. (Więźniom nie wolno było mieć ostrych noży ani scyz
PA030110 M MMUSIZMOfoMA S. W.: Nie wolno nam zapomnieć, ale to nie ma nic wspólnego z Bogiem. Ib są
Uzależnienie • Internet dostarcza nam wiele rozrywki, jednak pamiętajmy, że nie wolno
Uzależnienie . Internet dostarcza «nam wiele rozrywki, jednak pamiętajmy, że nie wolno nam dług
CCF20090514090 284 IV. status poznawczy nauki takiej hipotezy, tak samo jak każdej innej. Nie wolno
foto3 Najważniejsze zasady Dobrej Praktyki Rolniczej w ochronie roślin. Nie wolno stosować środków

więcej podobnych podstron