Meldunki i same zdarzenia następowały szybko. Jeszcze przed godziną 8 okręty znajdujące się na redzie oraz oddziały wojska na lądzie zostały zaatakowane przez kilka eskadr wielkich samolotów, które — lecąc nisko — zrzucały duże bomby. Słup wody wzniesiony wybuchem takiej bomby przywodził na myśl wybuch pocisku działa sześciocalowego, lecz wybuch takiej samej bomby na lądzie robił wrażenie o wiele większe, wznosząc daleko w górę rozerwaną ziemię i kamienie. Właśnie w tym czasie na przystani Moonsundu lądowała cała masa żołnierzy, a chociaż nam na pokładzie nie było zbyt przyjemnie, zdawało się, że na lądzie jest o wiele straszniej.
Na południu pokazały się niebawem dalekie słupy dymów. Nadchodził przeciwnik. Wkrótce ponad horyzontem mogliśmy rozróżnić maszty i górne części kominów — odległość wynosiła około 12 mil. Między tymi okrętami, które — jak można było sądzić — należały do typu najnowszych okrętów liniowych, a wejściem do Moonsundu zaczęły się wyłaniać drobne sylwetki małych stateczków — były to torpedowce i trałowce. „Sława” i „Cesariewicz”, a za nimi krążowniki wysunęły się najwięcej ku południowi na naszej redzie, „Nowik” trzymał się niedaleko, trochę na północ. Inne torpedowce stały wszystkie jeszcze dalej na północ w oczekiwaniu rozkazów. Pancerniki i bateria lądowa na wyspie Pater Noster rozpoczęły ogień, lecz pociski nakrywały tylko trałowce. Na okrętach liniowych przeciwnika pokazały się ognie wystrzelonych salw i po kilkudziesięciu sekundach dokoła „Sławy” i „Cesariewi-cza” wzniosły się ogromne jak wieże słupy wody. Potwierdziły się moje przypuszczenia co do typu okrętów atakujących — niezawodnie były to działa o dużym kalibrze. Wysłaliśmy jedną grupę dywizjonu dla przeciwdziałania trałowcom; grupa ta otworzyła ogień ze swoich dział pięciocalowych. Okręty liniowe przeciwnika manewrowały na kursach wschód-zachód i za każdym zwrotem na jakiś czas przerywały ogień, żeby go na następnym halsie rozpocząć z odległości coraz bliższej. Widać było już doskonale sylwetki tych ogromnych okrętów. W pewnej chwili „Sława” została „nakryta”. Okręt ten, który dotychczas zawsze wykonywał polecone mu zadania i na którym zginęło kilku najlepszych wyższych oficerów z dowódcą na czele, walczył teraz jak mógł, ale trafiło go kilka ciężkich pocisków, toteż
12 — Z floty carskiej... 161