Walenty Paca
mat, pluton obrony przeciwlotniczej baterii im. H. Laskowskiego
0 godz. 6 rano, już po pobudce, słychać energiczne rozmowy oficerów, podoficerów i marynarzy o nalocie..Przed chwilą sztab telefonował, aby natychmiast taśmować amunicję do ckm, nkm i przygotować naboje do dział. Dziś rano o godz. 5 był bombardowany przez lotnictwo niemieckie port lotniczy w Pucku. Został zabity dowódca lotnictwa morskiego, kilku oficerów i marynarzy1 2 oraz zostały zniszczone przez bomby hangary i samoloty.
Ta wiadomość zrobiła na wszystkich silne wrażenie i każdy był już pewny, że od dzisiaj jest naprawdę wojna. Szybko załoga zjadła śniadanie i wszyscy poszli taśmować amunicję i przygotować naboje do dział. Kapitan 3 zawołał mnie i powiedział, że z braku podoficerów w plutonie karabinów maszynowych, przydziela mnie do broni maszynowej. „Na razie daję wam 3 ckm. Będziecie bronić wybrzeża przed wysadzeniem desantu i zarazem osłaniać działa przed nalotami lotniczymi”.
Dwa moje ckm stały nad brzegiem morza, a jeden tuż przy dziale nr 1. Amunicji już kilkanaście tysięcy było nataśmowane. Zbliżała się godz. 12 i wszyscy poszliśmy na obiad oprócz służby. Zaraz po skończonym obie-dzie słyszymy straszny huk wybuchów bomb i strzały dział od strony Gdyni. Nasz dowódca zaraz zarządził alarm bojowy i wszyscy biegiem lecieliśmy na stanowiska ogniowe do dział i ckm. Patrzymy na Gdynię, a nad portem wojennym i Oksywiem dużo samolotów niemieckich i bez-
150
* Relacja Pacy została poprawiona przez wydawcę pod względem stylistycznym, co nie zmieniło jej wartości poznawczych.
W nalocie zginął dowódca Morskiego Dywizjonu Lotniczego kmdr por. pil. Edward Szystowski, ranny został 1 podoficer (według P e r t k a: Wielkie dni..., s. 58, oprócz dowódcy dywizjonu w nalocie zginęło także 2 podoficerów; porównaj również na ten temat relację Gazdowicza).
Chodzi o dowódcę baterii kpt. mar. Zbigniewa Przybyszewskiego.