CESARZ
Jednak ten wielki poeta-obywatel nie zawsze był człowiekiem nieposzlakowanym.
Niekrasow znakomicie grał w karty, niezwykle wiodło mu się w grze i, jak głosiła wieść, był zręcznym szulerem. Grając w arystokratycznych klubach, jakoś nazbyt często ogrywał bogaczy, ale umiejętnie przegrywał z „właściwymi osobami". Na przykład z wielkim karciarzem, hrabią Aleksandrem Adlerbergiem, synem ówczesnego ministra dworu. Hrabia (od dzieciństwa zaprzyjaźniony z carem) był osobą bardzo bliską władcy.
„Demon zapobiegliwości" (jak barwnie określił to Dostojewski) albo „pożądanie bogactwa" (jak mniej poetycko napisał publicysta Aleksiej Suworin) przez całe życie władały Niekrasowem, który w młodości zaznał prawdziwej nędzy. Poeta-obywatel okazał się też, mówiąc współczesnym językiem, zręcznym i bezwzględnym biznesmenem. Była to cecha wśród rosyjskich literatów całkiem nowa. Znakomite pismo „Sowrie-miennik" Niekrasow założył wspólnie z literatem Iwanem Panajewem. Już wkrótce jednak, jak pisał złośliwy współczesny - „zobaczył Niekrasowa w powozie Panajewa i z żoną Panajewa". Niekrasow zagarnął pismo wraz z piękną żoną Panajewa, która została jego kochanką.
Jedną z ulubionych poetyckich postaci Niekrasowa była postać matki. Gdy jednak umarła, nie przyjechał na jej pogrzeb. Kiedy kochająca go wiernie Panajewa postarzeje się i popadnie w niedostatek, poeta-obywatel nie wspomoże jej. „Kiedyś wiersze pisał dla niej, niech da teraz na mieszkanie", napisze złośliwie świadek wydarzeń. Niekrasow nie dał.
Najpotężniejszym demonem dręczącym Niekrasowa nie była jednak żądza korzyści, był nim strach. Nieustraszony w wierszach poeta bywał w życiu prawdziwym tchórzem. W obawie o istnienie „Sowriemiennika" (ale przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo) niekiedy donosił na własne pismo. W rozmowach z dzierżącymi władzę uskarżał się, jakie ma trudności z niesfornymi współpracownikami.
Ten jego wieczny lęk stanie się źródłem kompromitacji przed całą czytającą Rosją.
Któż jednak z nas, żyjących w ZSRR, rzuci w niego kamieniem?
Pochodził przecież z takiego samego państwa strachu - z Rosji cara Mikołaja.
Kiedyś w rozmowie Turgieniew przedstawił wstrząsającą scenę: ostatni żałosny płacz zająca, którego dopadają charty. Ta scena tkwi i tkwić będzie w podświadomości każdego, kto urodził się w Rosji. Młodszy od Niekrasowa, znakomity pisarz Gleb Uspienski, napisał:
Przymus nieustannego strachu - oto sens życia w Rosji. Strach, „poczucie winy"
płynące stąd, że się w ogóle żyje, przepoił wszystkie nasze myśli i wszystkie dni
i noce.
188