CESARZ
Im więcej mówił, tym bardziej ożywiał się Wilhelm.
Bismarck doskonale go rozumiał. Napisał o nim:
Wilhelm to idealny typ pruskiego oficera, który przy pełnieniu obowiązków służbowych pójdzie na niechybną śmierć, usłyszawszy jedno tylko słowo: „rozkaz"; lecz kiedy takiemu oficerowi wypadnie działać na własną odpowiedzialność, bardziej niźli śmierci bać się będzie osądu zwierzchników i strach ten stanie się przeszkodą przy podejmowaniu decyzji.
Tak więc po rozmowie z Bismarckiem, ku przerażeniu zastraszonego dworu, król Wilhelm zrozumiał swą rolę - „rolę pruskiego oficera, którego schwytano za bandolet w chwili, kiedy otrzymał rozkaz utrzymania za cenę życia swej pozycji".
Toteż Wilhelm przystąpił do odgrywania tej roli w sposób zastraszająco skuteczny. Po stworzeniu potężnej armii król w sojuszu z Austrią bezceremonialnie odebrał Danii Schleswig i Holstein. Następnie Prusacy błyskawicznie rozgromili swego wczorajszego sojusznika - Austrię. Dawny sojusz państw niemieckich pod przewodem Austrii przestał istnieć. Bismarck stworzył swój własny Związek Północnoniemiecki z Prusami na czele i został jego kanclerzem.
Przez cały ten czas stary przyjaciel Aleksandra II, Bismarck, i wujaszek Willy uspokajali cara słodkimi słówkami. A tymczasem pożarli wszystkie niezależne dotąd niemieckie ziemie wokół Prus!
Aleksander II ujrzał nagle, jak przy jego sprzyjającej niefrasobliwości powstały nowe Prusy - z jedenastoma milionami poddanych. Na granicach Rosji zamajaczyło niebezpieczne widmo nowego, agresywnego imperium.
Na tym jednak Bismarck nie zamierzał poprzestać - na kolejną ofiarę wybrał Francję. Niemcy mieli przewagę w artylerii. Słynne francuskie forty nie były przygotowane do nowoczesnej wojny. Prognoza rosyjskich wojskowych brzmiała: Francja zostanie zmiażdżona, Prusacy zabiorą Alzację i Lotaryngię i staną się najpotężniejszym państwem w Europie. Aleksander nie chciał więc dopuścić do tego budzącego grozę zakłócenia europejskiej równowagi.
Car postanowił pojechać na otwarcie Wystawy Światowej do Paryża, gdzie mieli się zjechać wszyscy monarchowie Europy, i tam zademonstrować wujaszkowi Willy'emu wsparcie Rosji dla Francji. Przed podjęciem decyzji o wyjeździe do Paryża długo konferował z ministrem wojny, Dmitrijem Milutinem. Ich poglądy okazały się zbieżne: Francję należy wesprzeć.
216