abyśmy się raz jeszcze zdobyły na ślepy poryw ufności wbrew wszelkim oczywistościom!
Tego samego wieczoru rozpoczęłyśmy wspólną Nowennę do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, a w dziewięć dni później - dokładnie w dziewięć dni - ogłoszono nam urzędowo amnestię!
Stojąc na zwalonym pniu na łączce za kuchnią, gdzie nam wszystkim kazali się zebrać - widziałam tylko wklęsłe denko błękitnej czapki, taki ścisk był wokół odczytującego nam głośno tekst amnestii enkawudzisty. Przyszły też nasze miejscowe władze i moc Rosjan. Żal mi ich było w tej chwili naprawdę!
Mało słyszałam... Głos wsiąkał w otwartą przestrzeń, odchylał się z wiatrem w przeciwną stronę, ginął w pomrukach rozgorączkowanej ciżby. Sens przemowy był jednak jasny. Oto na mocy układu między generałem Sikorskim a rządem sowieckim wszyscy poddani polscy, tak mężczyźni, jak kobiety, zostaną zwolnieni... (Radosny pomruk). W tych a tych miastach tylko i obłaściach wolno nam przebywać. W Buzułuku formuje się Armia Polska, do której wolno nam wstępować. Kobietom też... (Radosny pomruk). Kto chce, może prosić o przyjęcie do Armii Czerwonej. (Martwa cisza). Nie mogą podać terminu, kiedy się zaczną transporty. Postarają się jednak zorganizować je przed zamarznięciem rzek, abyśmy nie musieli czekać do wiosny. (Wrogi pomruk). Do czasu transportu mamy jednak zachowywać się tak jak dotąd. Jak dotąd jesteśmy nadal obowiązani do pracy i do przestrzegania wszystkich tutejszych przepisów. Na drogę dostaniemy prowiant i pieniądze. Tyle a tyle dziennie - cyfry nie pamiętam. Ci, którzy nie chcą wstąpić do żadnej armii, muszą do 3 miesięcy znaleźć pracę na terenie ZSRR. Dostaniemy prowizoryczny, miesięczny paszport, który po miesiącu odnowią już władze polskie. To tak jakby wszystko. Coś tam jeszcze było o Stalinie, So-juzie, o przesławnej Czerwonej Armii - ale kto by tam tego słuchał? Na zakończenie dodał jeszcze, że prosto stąd mamy iść do kancelarii, gdzie do wieczora będą robić spisy, kto dokąd zamierza jechać.
Prócz Żydówek i Ukrainek wszystkie podałyśmy Buzułuk, z tym że chcemy do wojska. Do Armii Czerwonej zgłosiła się tylko jedna. Żydówka.
Wracamy rozgorączkowaną, roześmianą, rozgadaną bandą do naszej kretowiny. Trudno mówić o radości, bo to nie jest właściwe słowo! Rozsadza nas zatchnięta, dygocząca podnieceniem wdzięczność! Ręce mamy zimne jak lód, a głowę w ogniach.
234