HOLLYWOODZKA HISTORIA
Wysokiego wzrostu, zgrabny, o świetnej postawie wojskowej, wyróżniał się ogromną siłą fizyczną i kwitnącym zdrowiem. Był niezwykle przystojny. Słynna terrorystka Wiera Figner pisała o nim z dumą:
Gdyby trzeba było ustalić fizyczny wzorzec terrorysty, nie można by zrobić lepszego wyboru niźli Barannikow. Jego matowa, pozbawiona śladu rumieńca twarz, włosy jak skrzydło kruka i czarne oczy sprawiały, że nie był podobny do Rosjanina: można go łatwo było uznać za człowieka ze Wschodu - najprędzej z Kaukazu [matka była Persjanką],
Jednakowoż od tego przystojniaka wiało grozą.
Wiera Figner:
Kiedy trzeba było komuś napędzić stracha, posyłaliśmy Barannikowa.
Jak to bywa z ludźmi o spowolnionym refleksie, Barannikow nie od razu przyswoił sobie idee rewolucyjne. Ale kiedy już przyswoił, stał się ich fanatykiem. Najwyższy cel - wyzwolenie ludu - wynosił go ponad kolegów ze szkoły. A cóż może być ważniejszego dla młodego człowieka! Czegóż mógł się spodziewać po Pawłowskiej Szkole Wojskowej? Daleki pułk, dokąd z pewnością zapędziliby młodego, nieustosunkowanego oficera z prowincji jego zwierzchnicy. Codzienna musztra, karty, rozpusta, pijatyki. Życie rewolucjonisty to zupełnie co innego - zakonspirowane mieszkania, potajemne schadzki - życie najeżone niebezpieczeństwami i wiara w przyszłe zwycięstwo, które wyniesie go na szczyty sławy. To właśnie odpowiadało jego charakterowi. Uwielbiał niebezpieczeństwo, rozkwitał w chwilach zagrożenia.
Żeby opuścić Pawłowską Szkołę i żeby nie poszukiwała go ukochana matka, Barannikow zainscenizował samobójstwo - pozostawił na brzegu rzeki swój mundur i liścik do matki. W ten oto sposób znalazł się w podziemiu.
I, oczywiście, powędrował w lud. A wraz z nim jedna z piękności ruchu narodnickiego, Maria Oszanina. Pochodziła z rodziny bogatych właścicieli ziemskich, świetnie wykształcona, bezwzględna jakobinka - osobowość nietuzinkowa. Narodnik Wiktor Czernow wspominał:
Była skończoną pięknością... Szlachetne rysy twarzy, oczy... ogromne, ciemne, o powłóczystym spojrzeniu.
Maria Oszanina zamieszkała z Barannikowem bez ślubu jako jego „cywilna żona". Rzecz jasna - nie na długo. Życie podziemne stawiało wymagania. Wobec policji musieli często odgrywać pary małżeńskie, wciąż z nowymi partnerami.
323