WOJNA Z TERROREM
Takie plotki szerzył teraz o nim dwór. Nie lubiano go - a raczej już nie bali się nie lubić go. I nienawidzili ją.
Trzeba więc było podjąć decyzję. Umieścił Katię z dziećmi na drugim piętrze pałacu, tam, gdzie były pokoje kamerjunkrów i pokoje frejlin (daleko od komnat cesarzowej znajdujących się na pierwszym piętrze).
Nie było w tym nic nowego. Za czasów cesarza Pawła, i stryja Aleksandra I, i ojca w pałacu mieszkały ich kochanki. Nie widziano w tym nic niewłaściwego, nikt bowiem nie ośmieliłby się tego tematu w ogóle poruszać. Teraz jednak pojawiła się jawność. Życie władcy było na ustach wszystkich. Wtedy to zrodziła się plotka, jakoby Katia z dziećmi mieszkała wprost nad cesarzową - i nieszczęsna, chora, stara cesarzowa miała słyszeć, jak nad nią biegają jego dzieci z nieprawego łoża.
Bez względu na te wszystkie plotki, fakt pobytu księżnej w pałacu uchodził za tajemnicę! Minister dworu, Aleksandr Adlerberg (przejął tę funkcję po swym sędziwym ojcu), znał monarchę od dziecka. Sasza Adlerberg wychowywał się razem z monarchą. Spośród dworzan tylko on miał prawo wchodzić do cesarza bez zapowiedzi i zwracać się do niego po imieniu. Takim prawem nie cieszył się nawet żaden z wielkich książąt. Minister dworu, którego obowiązkiem było wiedzieć o wszystkim, co się dzieje na dworze, „przez skromność" musiał udawać, że niczego nie wie o mieszkającej w pałacu z dwojgiem dzieci księżnej Dołgorukowej!
Jak opowiadał później sam Adlerberg ministrowi wojny Milutinowi,
kiedy monarcha postanowił przenieść księżnę Dołgorukową do Pałacu Zimowego, wezwał do siebie komendanta, generała-majora Delsala, i wydał mu osobiście odpowiednie rozkazy, dodając, by nic o tym nie rozpowiadał. Rozumie się samo przez się, że takiego rozkazu niepodobna wykonać dosłownie. (I cesarz świetnie o tym wiedział.) Ale byłem wdzięczny monarsze... kierowany jakimś poczuciem przyzwoitości, jakąś pełną subtelności delikatnością, zważywszy nasze przyjazne od dzieciństwa stosunki, monarcha nic mi nie mówił o tej drażliwej sprawie, a ja udawałem, że niczego nie wiem.
Cesarzowa zmieniła się nie do poznania - szkielet obciągnięty skórą... Choroba rozwijała się w galopującym tempie po zamachu 2 kwietnia 1879 roku, a jeszcze szybciej po przenosinach Katii do Pałacu.
Aleksander sam jej o tym powiedział. Cesarzowa przemilczała ten fakt.
333