włócznie zarządzenie alarmu bojowego. Rozkaz wykonany został w ciągu kilkunastu minut.
Około godz. 14 Hel przeżył pierwszy atak niemieckich bombowców nurkowych. Zespół bombowców startujący z lotniska w Słupsku zaatakował stanowiska baterii nafdbrzeżnej im. H. Laskowskiego na cyplu półwyspu. Nalot nie spowodował poważniejszych szkód: zniszczony został prowizoryczny schron amunicyjny, rany odniosło 4 marynarzy i 1 oficer 50.
Znacznie poważniejsze następstwa miał wykonany przed godz. 18 atak 33 bombowców nurkowych typu Junkers Ju 87 B na koncentrację floty polskiej między Gdynią a Helem. Przez wybuchające w pobliżu bomby ciężko uszkodzony został trałowiec „Mewa”; duża część załogi bądź poległa, bądź też była ranna. Uszkodzeń doznał również stawiacz min „Gryf”, którego dowódca kmdr ppor. Stefan Kwiatkowski poległ w boju. Po tym pierwszym w historii wojen boju okrętów z lotnictwem okręty polskie przeszły pod Hel, skąd według założeń dowództwa Obrony Wybrzeża miały później wychodzić na zadania bojowe. Niestety, uszkodzenie „Gryfa” oraz wyrzucenie z okrętu po bitwie całego zapasu min do morza przekreśliły wykonanie operacji „Rurka”, to jest postawienie przez „Gryfa” i 6 trałowców zagrody minowej we wschodniej części Zatoki Gdańskiej.
Nie wiedząc o odwołaniu wspomnianej operacji, dowódca, niszczyciela „Wicher” kmdr por. Stefan de Walden skierował okręt swój w nocy z 1 na 2 września do wschodniego rejonu Zatoki Gdańskiej, gdzie „Wicher” miał ubezpieczać okręty stawiające zagrodę. Gdy krótko po północy „Wicher” wrócił do Helu, okazało się, że „Gryf” stoi w porcie. Nad ranem 2 września dowódca „Wichra” otrzymał rozkaz zdjęcia torped i bomb głębinowych; okręt przekształcony miał być na pływającą baterię obrony Helu. Tę samą rolę pełnić miały odtąd również inne okręty, to jest „Gryf”, trałowce i kanonierki. Trałowce (ogółem 5 okrętów: „Jaskółka”, „Rybitwa”, „Czajka”, „Czapla” i „Żuraw”) weszły do portu w Jastarni, ciężko uszkodzona „Mewa” przeholowana została do portu wojennego w Helu, podczas gdy kanonierki „Generał Haller” i „Komendant Piłsudski” zacumowały w porcie rybackim w Helu. Z okrętów zdjęto część uzbrojenia, przydzielając je tworzonym pododdziałom obrony przeciwdesantowej.
W pierwszych dniach września lotnictwo niemieckie przejawiało bardzo żywą działalność. Dążyło ono do zniszczenia okrętów floty polskiej, urządzeń bazy morskiej na Helu oraz baterii artylerii nadbrzeżnej i przeciwlotniczej. Tak na przykład w nocy z 2 na 3 września wodnosamoloty lotnictwa morskiego wykonały ogółem 27 ataków, których głównym obiektem była bateria im. H. Laskowskiego 51.
W ciągu dnia 3 września niemieckie bombowce nurkowe przeprowadzi-
60 B. Chrostowski: op. cit., s. 23.
51 Naloty te wykonały wodnosamoloty należące do 506 dywizjonu lotnictwa przybrzeżnego; każdy z nich zrzucał po 4 bomby 250 kg (H. Bachmann, Der Kampj urn Hela..., s. 282).
24